Archiwum wrzesień 2003


wrz 30 2003 Tygryski brykaja aaallllliiiiiiiii;)))
Komentarze: 6

  Wiekszosc czytajacych mojego blogusia to raczej plec zenska,ale jesli trafi tu przypadkiem przedstawiciel plci meskiej,to zycze mu mnooooostwa umiechow,radosci z zycia i jak najmniej zmartwien z okazji Waszego swieta=))))

  To tak tytulem wstepu,jak mowi moja pani profesor od polskiego.Dzisiejszy dzien obfitowal w jakies dziwne jazdy z mojej strony,byc moze nawet z powodu Dnia Chlopca jak to smial zauwazyc Ja(h)rus;))) Biorac pod uwage fakt,ze mialam dzisiaj dwie lekcje angielskiego pod rzad,conajmniej jedna bez przerwy sie smialam,nawet mi lzy lecialy z tego powodu;)) Siedzimy sobie elegancko i nagle Tomek z mojej klasy wypalil,ze dziewczyny nie fundnely im zadnych prezentow.I cisza...Nagle odezwalam sie JA i powiedzialam "No wiesz,my powinnysmy byc dla was wystarczajacymi prezentami". Oczywiscie,ze NIE MIALAM NIC KONKRETNEGO NA MYSLI,ale meska czesc klasy odebrala to nieco inaczej i z podtekstami;)) Najgorsze bylo to,ze nauczycielka dogadala "To teraz trzeba TEN prezent rozpakowac" :]]] Nie zlapali mnie na szczescie.Ufffff..Zdolalam uciec,ale juz chyba nie bede miala spokoju z powodu tego jednego zdania;))) I chciej tu dobrze:]

  Co poza tym?

  Chcialoby sie pomyslec o przyjemnych sprawach,a w glowie tluka sie liczby kwantowe i prawie ze niezrozumiale wzory z fizyki ( i w tym momencie juz mam doscccccccc)..Naprawde pocieszajacy jest fakt,ze za 12 dni mam urodzinki,ktore prawdopodobnie spedze we Wrocku ( i tu atak radosci ;)))))).Trzeba tylko zgrywac grzeczna coreczke i bedzie good.Trzymajcie kciuki za mnie!!! =))) I co jest druga rzecza,z ktorej sie ciesze-18 pazdziernika,Dom Kultury w Gorze i koncert Fari (jakby kto nie wiedzial-reggae;))).Szykuje sie fajna zabawa...Tylko zebym nie miala jednego z moich "cichych" dni wrrr...(nie mylic z trudnymi!:)).Byeee ludzie=))

*delfi* : :
wrz 25 2003 ...
Komentarze: 17

  Tydzien zapowiadal sie okropny,niby mnostwo kartkowek i sprawdzianow,a zlecial (bo dla mnie najgorsze skonczylo sie juz wczoraj) calkiem przyjemnie=))) Godziny spedzone w szkole,potem nad ksiazkami,na lekcjach angielskiego i co najlepsze-przy komputerze DODALY mi energii i humoru jak nigdy dotad (a moze mi sie tylko tak wydaje=)). Rozmowy o jezach,MKG i policjantkach-kosmitkach to tylko kilka z wielu powodow,ktore doprowadzily mnie do trudnych do opanowania atakow smiechu=))) Na samopoczucie wiec nie narzekam=))

  Odkrylam w sobie nowa milosc.Wlasciwie jest ich kilka.Pierwsza-milosc do jezykow,zwlaszcza francuskiego,ktorego mam zamiar sie nauczyc,chocbym miala nie spac po nocach=))) Druga sprawa-zespol Travis,ktorego do tej pory nie znalam,ale jest po prostu cudowny...Polecam=)) A wczoraj zakochalam sie w piosence "Tylko ty kochanie"...

"Oddaje ci ma dusze,a z nia milosc bez granic...Bede cie na zawsze kochal i nie zmienie zdania za nic...To uczucie we mnie plonie i nigdy nie przestanie...Na zawsze w moim sercu tylko ty kochanie..."

  Spontaniczne mysli tygodnia. Codziennie wpadala mi do glowy jakas mysl.Codziennie patrzylam na swiat zupelnie od innej strony.Dzien,ktory rano byl jesienia,wieczorem zamienial sie w zime,przed snem byl latem...Cieple mysli,a potem strach,niepokoj,sama nie wiedzialam o co..Faktem jest,ze zawitala do nas jesien=)) Mam nadzieje,ze taka pogoda jak dzisiaj bedzie u nas caly czas.. Te zlocisto-czerwone liscie i te sliczne zachody slonca.... Ehhhhhhhh=)))

*delfi* : :
wrz 18 2003 O weekendzie=)
Komentarze: 15

  Poganialam siebie do napisania tej notki juz od poniedzialku i nareszcie mi sie udalo=)) Wydarzylo sie przez ten weekend,oj wydarzylo...=)) W sobote,w strugach deszczu,udalam sie na gorowski dworzec PKS i razem z Agata wyruszylysmy po raz kolejny do Lubina,ale tym razem na koncert Lady Pank,Wilkow,Lez i jak sie okazalo dopiero na miejscu,Iry=)) I wiecie co? Na sam koncert pojechalam w prostych wlosach! Tak,tak,spelnilo sie moje marzenie,moglam je wreszcie rozczesac!Prostownica poszla w ruch=) Ale szczerze mowiac,sto razy bardziej wole siebie w moich kreciolkach=)) Pol dnia spedzilysmy u Agaty rodziny,ktora trzeba przyznac,baardzo sympatyczna=)) Godzina 19.40 i juz nas w domku nie bylo.Zabawa sie zaczela=))) Szkoda tylko,ze nie moglam sie wyszalec z powodu kilkugodzinnego zlego samopoczucia fizycznego=))) Jednak jesli chodzi o muzyke,to byla swietna,zwlaszcza kiedy grala Ira.Nie sluchalam ich wczesniej,a przynajmniej wydawalo mi sie,ze ich nie sluchalam,bo tak naprawde znalam 3/4 spiewanych utworow=)) Taaaak,poradze Wam jedno-na wszelkie zabawy i koncerty bierzcie ze soba tabletki przeciwbolowe=)) Niby taka blahostka,a jednak ile mogla zmienic...Po koncertach Iry i Lady Pank byla jeszcze dyskoteka techno.Ehhhhh...Tam to dopiero sobie powspominalam=)) Przypomnialy mi sie wakacje,dyskoteki,ludzie z obozu...=))) O 2 zaczelismy sie zbierac.Ruszylismy pedem do autobusu,ktory wlasnie podjechal na miejsce odjazdow,ale zrezygnowalismy z niego w przeciwienstwie do okolo 20 osob,ktore wpakowaly sie do wypchanego juz 60 osobami pojazdu=)) Ludz na ludziu,ludz na schodach autobusu i pootwierane na osciez drzwi-tak to mniej wiecej wygladalo=)) Kiedy wreszcie nadjechal jakis w miare pusty autobus,z wielka ulga wsiedlismy do niego (byli z nami jeszcze kuzyni Agi) i wysluchalismy piosenki "Dales mi caly swiat,choc nie bylem tego wart" w wykonaniu siedzacego przede mna i Agata pedalka,ktora to zapewne piosenke dedykowal siedzacemu obok przyjacielowi,na co ten zareagowal totalnym bezbazem=)))) No milo bylo posluchac takiej formy wyznania uczuc,nie powiem ze nie=))) Szkoda ze swiat nie jest taki tolerancyjny jak ja=))))))) W domku jak w domku,nie obylo sie bez bitwy z Agata o miejsce na lozku,ktora to wygralam JA,dzieki czemu moglam sobie pospac od strony sciany,a nie ryzykujac upadkiem z lozka,co mi sie zapewne moglo przytrafic=))

  Niedziela.Od rana pojawil sie problem powrotu do domu,bo wlasciwie byly dwie mozliwosci-przyjazd po nas kolegi,dzieki czemu moglysmy byc na koncercie Wilkow i Lez albo popoludni powrot autobusem,ktory by nam ta zabawe uniemozliwil. Skonczylo sie na tym,ze ja wrocilam wlasnie tym autobusem,a Agata dopiero w poniedzialek rano=))Tez bym mogla,ale poniedzialek byl dniem,na ktory bardzo dlugo czekalam,musialam byc wczesnie w domu,a potem siuuup do Wrocka,o czym zaraz w kilku slowach napisze=)) Chcialam jeszcze wspomniec o propozycji dla Agaty,jaka uzyskala na tych wszystkich koncertach,ale jak kobieta chce,to sama sie pochwali;)) Moze zmusze ja do napisania jakiejs NORMALNEJ notki (nie zebym cos miala przeciwko tym,jakie teraz dodaje!!!=))).

  W niedziele Agata zapytala sie mnie,czy jestem szczesliwa.Sama nie wiedzialam.Ale teraz wiem,ze w poniedzialek bez problemu odpowiedzialabym jej na to pytanie...Pojechalam do Wroclawia,spotkalam sie z Tomkiem...Pomijam fakt,ze moj ojciec poszedl ze mna,bo chcial z nim TYLKO chwile porozmawiac=)) Nie bede zdradzac szczegolow =PP Powiem tylko tyle,ze te 5h bylo jednymi z najwspanialszych w ciagu ostatnich tygodni...Szkoda ze TYLKO 5h...

"...Czas pedzi nieublaganie..."

*delfi* : :
wrz 11 2003 O uczuciach...
Komentarze: 18

   No i sobie poleniuchowalam=)) Wczorajszy dzien spedzilam we Wrocku,ale sie niezle wynudzilam...Rano wizyta u okulisty (oj zle jest-pogorszyl mi sie wzrok i to duzo=//),potem pol dnia wizyta u znajomych rodzicow,wieczorem Korona i fruuu z powrotem do domku.Wrocilam,patrze na komorke...Tomek dzwonil.Na szczescie odezwal sie jeszcze i porozmawialismy kilka minut=)) Nie wiem,jak on to robi,ale do konca dnia nie moglam sie pozbyc usmiechu z twarzy=))) Lubie to uczucie...Jestes szczesliwy tylko ( a moze az?..) z powodu kilku minut rozmowy...

"...Na zewnatrz mgla,tylko ziab i deszcz...Powietrze ma elektryczny smak...Chcialbym tak trwac nawet tysiac lat,bo jestes Ty..."

  Nie wiem,czy on to kiedykolwiek przeczyta,nie wiem,czy chce,zeby przeczytal...Samo pisanie o tym wszystkim sprawia mi radosc...Wyobrazcie sobie,jak sie czulam dzisiaj po 4h rozmowy z nim na gadulcu=)) Zakochana...Tak mozna CHYBA o mnie powiedziec...Ale wiecie co? Boje sie...Zabardzo przyzwyczajam sie do ludzi..A jesli za duzo sobie wyobrazam?(Chociaz tak na dobra sprawe to nic konkretnego w tych wyobrazeniach nie ma...) Boje sie odrzucenia.Chociaz to dobre,ze nie mam negatywnych mysli..Optymizm to jest jednak wspaniala rzecz=)

Tanczyla w chmurach,radosna jak obloki,lekka jak oddechy splecionych cial......

*delfi* : :
wrz 07 2003 Myslooo=)))
Komentarze: 23

  Koncert,koncert i po koncercie...Bylo swietnie!!!=))) Bedac juz w Lubiniu,na leb na szyje pedzilam z Agata na wystep Raz Dwa Trzy,ktory gral jako pierwszy.Bylysmy juz spoznione,wiec droge,ktora normalnie przeszlybysmy w jakies pol godziny,przebieglysmy w 15 minut i elegancko stanelysmy sobie przy samej scenie=)) Co nas zdziwilo? Ze prawie wszyscy stali bez ruchu po prostu wsluchujac sie w spiewane utwory.No coz...Trzeba bylo rozkrecic towarzystwo=)) Aga dojrzala z drugiej strony sceny jakas grupke,wiec sie dolaczylysmy,no i zabawa sie zaczela=)) Taaak...Sympatyczni ludzie=)) Potanczyli,pobawili sie,potem krotka przerwa,jakis napoj w miedzyczasie i tak zlecial czas do 20.30=) Spotkalysmy znajomych z Gory i potem bylo coraz lepiej=)) Koncert Myslovitz planowany na 20.30 rozpoczal sie faktycznie 1,5h pozniej,bo chlopaki nie mogli dojechac,a potem wiadomo-instalacja sprzetu itp.,itd.,ale kiedy juz zaczeli grac...Te brzmienia,ten glos Artura..To wszystko bylo takie...Takie magiczne...W ich twarzach,w calym tym wystepie bylo widac ich pasje.Po prostu nie dalo sie nie zauwazyc,ze to, co robia,jest ich miloscia.Wszystko widzialam swietnie,bo razem z Asia i Dagmara stalysmy w pierwszym rzedzie,zaraz przy scenie=)) Uhhh...Jak mnie teraz nogi bola od skakania,ale jak zwykle-OPLACALO SIE!=)))) Po koncercie pobieglam z dziewczynami za scene,pogadalam z ochroniarzami,wszystkie fanki wolaly Artura,az wreszcie wyszedl=))) Zrobilam sobie z nim zdjecie,mam nawet autograf z dedykacja=)) Trzeba miec jakas pamiatke z koncertu;))) To byl z pewnoscia niezapomniany wieczor...Szkoda tylko,ze nie bylo tam pewnej osoby..Pod koniec dal sie wyczuc taki specyficzny klimat...Czerwone swiatla na scenie...Gwiazdy na niebie i najwazniejsze-"Chcialbym umrzec z milosci"...Chyba nie trzeba nic wiecej pisac...

*delfi* : :