Archiwum luty 2004


lut 24 2004 O footballu itepe:]
Komentarze: 28

 Pewnie 90% mezczyzn oglada w tym momencie pasjonujacy,a jakze mecz Real-Bayern ohh [tu sie pojawila ironia jakby ktos jej nie dostrzegl] :] Ja juz slysze te wrzaski z pokoju obok i to z dwoch pokoi i mam dosc,a to dopiero poczatek:]  Potrafie zrozumiec,ze mozna sie interesowac footballem, potrafie zrozumiec,ze kazdy chce miec jakas pasje, ale wszystko w granicach normy [Ja(h)rus i Pytoszek- spokojnie;)]. Myslalam,ze wyjde z siebie i stane obok jak przeczytalam w "Pogoni za rozumem", kiedy po dosc dlugim czasie nieodzywania sie do siebie Bridget Jones zdecydowala sie na telefon do Marka Darcy'ego,a on na to "Musialas teraz dzwonic? Mecz jest!" czy jakos tak.To byl po prostu szczyt wszystkiego:] Pan Pilch,ktory tez ma niezlego fisia na punkcie tego sportu w jednym ze swoich felietonow posunal sie nawet do stwierdzenia "Zycie jest najwieksza wartoscia,wyzej stoi tylko pilka nozna". Taaak,a ja jestem Maria Clarita Domingo z brazylijsko-wenezuelskiej telenoweli,ktore to swoja droga ogladalam nadmiernie w dziecinstwie i to moze byc tematem rozwazan dla panow- dlaczego tak duzo kobiet [co nie znaczy,ze wszystkie] uwielbia tego typu soap-opery. Niezrozumiana jest ludzka natura:] Ale jest fajnie,prawda? Wiosna tu,wiosna tam,eh,oh,ah, pomijajac fakt,ze rano padal snieg. Po poludniu swiecilo przepiekne slonce,ktore wywolalo na mojej twarzy cos w rodzaju----> ;D

Niech wiosna bedzie z Wami:]

*delfi* : :
lut 20 2004 Bez tytułu
Komentarze: 25

?

I tylko tyle...

Ja Mam Ciebie,Ty Masz Mnie A Dokola Swiat We Mgle...

Tak?

*delfi* : :
lut 15 2004 On,Myslovitz,Wrocław=Walentynki;D
Komentarze: 33

;DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

Krotko mowiac-juhuhuhuuuuuu;D Wczorajszy dzien byl wspanialy! We Wrocku spedzilam ok.11h i zanim rozpoczal sie koncert Myslovitz zmarzlam jak nie wiem co,chociaz mimo wszystko chodzilam z Tomkiem po miescie,obzerajac sie lodami;D Skoczylismy do Empiku,gdzie chlopaki podpisywali plytki i troche sie na nich popatrzylam:] Po jakims czasie musialam sie jeszcze wrocic,zeby specjalnie dla pewnej osoby upewnic sie jak Artur byl ubrany;D Zanim wpuscili nas na koncert w Metropolis,to troche sie nastalismy na tym mrozie. A byl taki scisk,ze ajjj.Lezalam jakiemus facetowi na plecach i nawet sie nie mialam jak po nosie podrapac:) Ajjj,jak ja sie nie moglam doczekac tego koncertu;DDD Troche po 17 zaczal grac support Myslo-Twisterella. Gosciu musial 2 razy gitare zmieniac,bo to mu struna pekla,to cos z paskiem;D Najlepszy byl gitarzysta,swietne minki strzelal;D Troche po 18 zaczela sie prawdziwa zabawa;D Stoje sobie,czekam,az wskocza na scene,a tu nagle slysze od tylu jakis glos "prosze sie rozsunac,przepraszam bardzo". Odwracam sie,a tu centralnie obok mnie Artur;D Weszli na scene od tylu,przeciskajac sie przez fanow;D I zaczeli grac...Ahhhh,to byl raj dla uszu;D To nic,ze dostalam z glana w kolano i nieraz z lokcia w brode.To nic,ze po wyjsciu z koncertu ledwo szlam i ledwo wstalam dzisiaj z lozka. To nic,to nic,to nic! Bylo po prostu suuuuuuuper;D Naskakalam sie,nakrzyczalam,naspiewalam.Ehhh...Ja chce to przezyc jeszcze raz:)) Zdziwilam sie,ze z "Korovy Milky Bar" zaspiewali tylko jedna piosenke,skoro mieli promowac ta plytke,ale oni maja wszystkie utwory swietne,wiec nie narzekam:) Mieli wspanialy repertuar.Wymiekalam po prostu przy dzwiekach "Sprzedawcy Marzen","Peggy Brown" czy "Myszy i Ludzie"."Dlugosc dzwieku.." spiewalismy praktycznie sami,a Artur byl zachwycony,nawet nam brawo bil;D  Nie bylo "Chcialbym umrzec z milosci",a przeciez byly Walentynki...Za to Przemek zaspiewal "Pocztowke z lotniska" i bylo bardzo nice:) Mmmm.... Chlopaki chcieli zejsc ze sceny juz po 1,5h,ale nie puscilismy ich tak latwo i chyba 30 minut spiewali na bis;D Pod koniec myslalam,ze padne z wyczerpania,bo strasznie mi sie chcialo pic,ale co to byla za ulga,jak wreszcie poczulam smak Coli i chlod zimowego powietrza;D Ahhh... Ze tez nie mozna przewinac czasu... Po koncercie bladzilam troche z Tomkiem po Wroclawiu,w koncu znalezlismy moich rodzicow i trzeba sie bylo pozegnac... Szkoda ze takie dni zdarzaja sie tak rzadko...

"Tylko wtedy dam sobie rade kiedy Ty bedziesz ze mna..."

"Mam to gdzies,gdy nie ma Cie..."

"I nawet kiedy bede sam,nie zmienie sie....Wiesz,lubie wieczory,lubie sie schowa na jakis czas i jakos tak..."

„Kilka chwil chce miec by,słuchac jak pada deszcz….”

"O Peggy Brooooooooown,o Peggy Broooooooooown,kto ciebie ukochac bedzie umial"

Ahhhh.....;D

*delfi* : :
lut 07 2004 Ajajajaj;D
Komentarze: 31

Co za wspanialy tydzien  ;DDDDD Az mi slow brakuje,zeby to wszystko opisac;D Postaram sie mimo wszystko krotko i zwiezle;D Zaczynajac od najwazniejszego - jade na Mysloooooooooooooooooooooooo ;DDDDD 14 lutego - w Walentynki;D No i wiecie z kim tam bede;D Bileciki juz sa, teraz tylko czekac;D Ajajajajajjj ;D

Wlasciwie wszystkie dni mijaja mi na slodkim lenistwie i nawet mnie to nie nudzi;D Tak naprawde to mi czasu brakuje,bo jak sobie pomysle ile rzeczy chce jeszcze zrobic,to mnie strach ogarnia. W takich chwilach pociesza mnie mysl byle do soboty;D Wczoraj pojechalam z Agata do Leszna w celu kupna prezentu na 18tke...Pffffffff;D Spedzilysmy tam prawie 6h i nie wiem co mysmy robily przez ten czas;D Pomijam fakt,ze bylysmy tam juz o 9,a sklep [Rockman] do ktorego sie wybralysmy byl otwarty od 11;D Nie moge opisac wszystkiego dokladnie [no;P], bo Pawel to byc moze czyta,ale powiem jedno - totalny lach ;DDDDD Najpierw kiedy zapytalysmy sie w Rockmanie o pewien sklep otrzymalysmy wyczerpujaca odpowiedz gdzie on jest, tylko nie mialysmy bladego pojecia o czym gosciu mowi;D Powiedzmy,ze pomogly nam dwie spotkane osoby, ktore stwierdzily,ze jest to dosc daleko i lepiej wziac autobus. Okej. Pojechalysmy. Wysiadamy. I co? Dupa. Juz myslalam,ze Agata zacznie mnie podejrzewac o zwidy, w co juz prawie sama zaczelam wierzyc, kiedy po dokladnym obejrzeniu terenu nie zobaczylam miejsca,ktore widzialam przez okno autobusu;D No i to moje genialne zdanie " Agata,to jest za daleko,zeby moglo byc za blisko";D W kazdym razie dotarlysmy w sumie po godzinie do naszego celu, zrobilysmy co mialysmy zrobic i przy okazji dowiedzialysmy sie,ze tak naprawde cala ta droge moglysmy przejsc w 15 minut,co zajeloby nam krocej niz jazda autobusem;D Tak tez zrobilysmy w drodze powrotnej, posililysmy sie pizza i znowu do Rockmana. Hahaha, nie zgadniecie co sie stalo;D Pewien gosciu zapytal sie nas, jaki zespol polski chcialybysmy zobaczyc w Lesznie. Oczywiscie, ze moja odpowiedz brzmiala "Myslovitz",a to sie okazal pewnego rodzaju test,bo my mialysmy zgadnac jaki zespol, ktory od 20 lat nie goscil w Lesznie, zagra koncert 27 marca;D Otoz zagra TSA ;D A co najlepsze ja i Agata bedziemy pomagaly w rozwieszaniu plakatow w naszej Gorze i jak to ten pan okreslil "my sie wtedy do was usmiechniemy" cokolwiek by to mialo znaczyc;D Cudowny dzien, meczacy ale cudowny, potem dluuuga rozmowa na GieGie i cudowne sny;D Ajajajaj,zyc, nie umierac;D

*delfi* : :
lut 01 2004 Taaa...;D
Komentarze: 28

Lojojojojoj;D Fajne bylo to rozpoczecie ferii;D W piatek razem z dziewczynami latalysmy po Gorze w poszukiwaniu prezentu na 17tke i juz mialysmy doskonaly pomysl na perfumy Celine Dion,a tu dupa. Nie starczylo nam kasy. Juz zaczelysmy sie zastanawiac nad jakas elegancka bielizna,kiedy doznalam olsnienia i przypomnialam sobie o bluzce,ktora Magda zawsze oglada w drodze do szkoly:] Kupilysmy, dolaczylysmy dyplom z zyczeniami i problem z prezentem mialysmy z glowy=) Stawilysmy sie u niej wczoraj przed 17,bo mialysmy pomoc w przygotowaniach,a tymczasem chyba przeszkadzalysmy, bo jej siostra szykowala sie na 100dniowke i male zamieszanie bylo:] Ale potem bylo suuuuper..:D W sumie bylo nas tylko 6,same dziewczyny,ale tak bylo najlepiej:] Mozna powiedziec,ze bylo to "spotkanie po latach",a tak naprawde po kilku miesiach,bo chodzimy do innych klas,a wczesniej bylysmy 9 lat w jednej :] Popilysmy,pojadlysmy,posmialysmy sie,potanczylysmy:] Obejrzalysmy tez "W rytmie hip-hopu",a potem zaczelo nam totalnie odbijac:D Wymyslalysmy sobie jakies dzikie fryzury, przy czym jedna z nas zdecydowala sie wracac w niej do domu. Istny busz na glowie;D Zreszta momentami nasze zachowanie nie odbiegalo duzo od lifestyle'u zwierzat w amazonskich puszczach;D Pominmy..:D Taaa.... Nie ma to jak babski wieczor;D Nie ma to jak ferie [!] ;D Jedyne,czego moze mi "brakowac" przez te 2 tygodnie to bitwy ksiedza z naszym kolega z klasy na religii. Nie opisywalam Wam jednej z naszych lekcji,wiec przytocze pewien dialog:

Ksiadz:Miloooosz,a dlaczego masz takie dwie dziurki w spodniach,pod rozporkiem?

Milosz:Bo wie ksiadz,to sa takie nowoczesne spodnie.

[z glebi klasy:"Wiatr we wlosach!]

Ksiadz:A ja myslalem,ze one sa po to,zeby mozna bylo sznureczek przeciagac...Tak wiesz...:]

;D

*delfi* : :