Archiwum luty 2005


lut 23 2005 Bez tytułu
Komentarze: 21

'The way you move, you've got me hypnotized
Especially when I look into his eyes
Hey Papi, I wanna see you do the dance to the conga
Senorita, feel the conga!!!' ;]


Wlaczylam winampa i ... dzwieki 'Dirty Dancing' poplynely same. Wlaczyly sie klimaty hiszpanskie, TE klimaty hiszpanskie, kiedy 'Dance like this' rozbrzmiewalo na obozowej dyskotece, a ja nie moglam przestac tanczyc. I slucham tych piosenek, i wspominam, i chce mi sie tanczyc. Porwal mnie wir latynoskich kawalkow i wiecie co? Ja tam jeszcze wroce i zatancze flamenco z przystojnym Hiszpanem!;D Albo niekoniecznie z Hiszpanem. Moze byc przystojny brunet o ciemnej karnacji. Taki na przyklad Jarus;D

/z ostatnich wiadomosci - nie zgadniecie - jade na Myslovitz! 7 marca, hala IASE, Wroclaw, godzina 19.30, ja tam bede!:D/

*delfi* : :
lut 21 2005 Bez tytułu
Komentarze: 15

bo popatrz...w glowie tyle nieoszlifowanych mysli, cennych niczym diament, ktore po przebudzeniu nie zawsze ujrza swiatlo dzienne.. pewne mysli budza sie w ciemnosci, ukryte pod plaszczykiem gwiazd... a potem gasna ... w dzien 'szerokimi ulicami niosa szczescie zakochani, popatrz!' .. no, popatrz.. i nie odbieraj im tego szczescia, nie zazdrosc, Ty mozesz byc na ich miejscu... a usmiech nieznajomego? boski? a tamta dziewczyna? piekna.. ciekawe, jacy sa naprawde.. nie moge ich znac, bo...? nie moge cie miec, bo ...? tajemniczosc przyciaga, ale ... ? pewne rzeczy musza pozostac nieodkryte.. taka jest kolej rzeczy.. wiele rzeczy mozna stracic, nie zyskujac nic, wiec...? docen to,co masz.. w kazdej chwili mozesz to stracic i nie bedziesz wiedziec kiedy...a tajemnica? tajemnica sie rozpusci, rozplynie we mgle..albo w zalu, ze straciles/as cos, co bylo cenne..i nie pozostanie nic.

slucham /nawilzam twarz szczesciem, odstawiam zgielk...zycie to surfing, wiec nie boj sie fal!/ - 'zycie to surfing' Myslovitz.

*delfi* : :
lut 19 2005 Bez tytułu
Komentarze: 22

'Ejj bo my to czasami jak Kasia i Tomek'.
Powiedzialam do Jarka wczoraj, kiedy lezelismy wyciagnieci na lozku moich rodzicow, przed telewizorem, On wpatrzony w mecz, a ja w Niego, podparta na Jego brzuchu.
'No ale porozmawiaj ze mna', usmiechnelam sie.
'Uhm, dobrze. Rozmawiam' i dalej wpatrzony tymi swoimi piwnymi slipkami w ekran.
'Kiedy ty sie mna w ogole nie interesujesz, jak ogladasz ten mecz. No zainteresuj sie mna!'
I rzuca sie na mnie, i przytula, i caluje, i juz nic nie jest wazne, a ja sie tylko smieje, do Niego, tylko do Niego.

A jak sie spotkamy, to powie, ze ta notka jest bez sensu. To nic. Popatrze sie w te piwne slipka, On mnie wysmieje, ja wysmieje Jego i bedziemy sie smiac razem. Bedziemy tylko My.

Wniosek? Nie ma wniosku. Albo nie - usmiechnij sie do mnie po raz kolejny i wciaz, i wciaz, zebym wiedziala, ze jestes ... : )

*delfi* : :
lut 15 2005 Bez tytułu
Komentarze: 22

A wczoraj, przy nieustannym kaszleniu przez moje zapalenie gardla, ogladalismy razem ... mecz.
A dzisiaj gardlo boli mnie jeszcze bardziej, chociaz to juz piaty dzien, jak siedze w domu.
A jutro? Jak to mowi krowa, pojebie nam sie :P

Ide czytac 'Potop'. By the way - wspaniala ksiazka.
*delfi* : :
lut 14 2005 Bez tytułu
Komentarze: 15

Wszystkim zakochanym wytrwalosci w uczuciu, a tym oczekujacym cierpliwosci i ogromu milosci . . . :)

*delfi* : :