Bez tytułu
Komentarze: 22
Tygodniowa przerwa w dostawie Internetu. To byl koszmar:) Przezylam tylko dzieki giegie, ktore na szczescia dzialalo. Mysli pisane jedna za druga, starajac sie jak najlepiej wyrazic wszystko slowami. Ostatnie dni byly dziwne dla mnie. Raz bylo lepiej, raz gorzej. Mysli wspomnieniowo-przyszlosciowo-wakacyjne nie dawaly mi spac. Potem przepiekne 'sny objawione' z wizja nieba, a dzisiaj z wizja morderstwa. Smierc. Dowiedzialam sie, ze zmarla jedna z pan z oddzialu szpitalnego. Zabolalo. Zaskoczylo. I chociaz widzialam ja tylko kilka godzin boje sie przed kolejna wizyta w szpitalu. Bez niej nie bedzie juz to samo. Moze teraz siedzi na puszystej chmurce otoczona bialymi konmi [to wlasnie jest wizja nieba z mojego snu]...
Razem z wiosna kwitnie coraz wiecej pomyslow, ktore chcialabym zrealizowac, ale przynajmniej jeden z nich nie zalezy ode mnie. Tak bardzo bym chciala...Teraz,juz...Jestem cierpliwa, ale tak trudno czeka sie na szczescie...Przyplywy radosci,ze to juz wkrotce...Fale smutku,ze jednak trzeba jeszcze czekac...Ze sie teskni...Ze potem znowu trzeba czekac...Tydzien temu Wroclaw...Kiedy nastepny raz? Czekanie...Czekanie na bliskosc, czulosc, usmiech, cieplo, radosc, blask oczu, dotyk, to niesamowite uczucie, ze .......
Za trzy tygodnie koncert Myslovitz. Cudownie.
Wsluchujac sie w "50 tysiecy 881" [Smolik feat. A.Rojek] zaglebiam sie w "Zycie Pi".
Poznaje siebie. Poznaje swiat. I nie rozumiem. Chaos w notce, w myslach.
Tesknota. Usmiech. Pragnienie.
Milosc.
Dodaj komentarz