mar 28 2005

Bez tytułu


Komentarze: 21

Chyba po raz pierwszy w zyciu ciesze sie z konca swiat. Atmosfera, ktora dalo sie juz wyczuc na kilka dni przed Wielkanoca, prysla zupelnie juz w sobote. Nawet sniadanie wielkanocne roznilo sie jedynie tym, ze zjadlam kanapki z rzezucha :] A dzisiaj? Nikt mnie nie oblal, ja nikogo nie oblalam, ulice dokola suche... Nawet nie przypuszczalam, ze bede tak bardzo tesknic za Jarkiem, bo wyjechal na swieta. Ale dzisiaj wrocil i spedzilismy razem cudowne popoludnie. I to nasze 'Boro Boro', 'a nieprawda, bo bara bara', myslenie nad argumentami za i przeciw calowaniu w miejscach publicznych, rozmowa o budowie plemnika... Taaaak :) W historii WWW strona Realu Madryt i FC Barcelony, bo nie wytrzymalby, jakby nie zajrzal, a 'moja glowa pelna mysli jest jak nabrzmialy z ptakow krzew' [Myslovitz oczywiscie]. Bo czasami... trzeba odetchnac... i po prostu kochac... do utraty sil !

*delfi* : :
karolaaaa
02 kwietnia 2005, 18:51
no i tzreba kochac, choc nie powiem, zebym aj to wiedziala najlepiej. a no i faktycznie atmosfera na swietach ajkas dziwna i rowniez zero wody. nie liczac oczywiscie mamuski i kuzynka, ktorzy po prostu nie przezyliby bez oblania kogos.
natomiast ja znow zrobilam sobie krzywde. jak lezalam sobei rano i czytlam ksiazke, raptem(nie wiadomo skad?!:D) spadla mi na czolo i az mialam prawie siniolca: sorry, ale stwierdzam, ze nawet gumka do wlosow stanie sie niedlugo niebezpieczna. uh.
3maj sie tam i...kocahj do utraty sil:D
LOF:*
netka
31 marca 2005, 22:02
a ja stawiam dolary przeciwko orzechom, że przerabiacie teraz na polskim neoromantyzm i stąd ten dekadentyzm w notce ;ppppp
pumex
31 marca 2005, 11:06
a moje święta to były b. udane. atmosferka, jedzenie :*
penz@
31 marca 2005, 07:58
...tak dokładnie w stu procentach zgadzam się co do tego kochania eheh :)) a co do lanego poniedziałku to ja tylko wyszłam z domu do kościoła i zostałam oblania :((
marikuS
29 marca 2005, 21:10
tak, ta z czarownicami. tyle ze ja czarownica nie jestem ;p
29 marca 2005, 14:33
Najciekawsza budowa plemnika;)
29 marca 2005, 13:32
uwielbiam takie notki ;D :* ;]
marikuS
29 marca 2005, 11:43
moja rzezucha niestety urosnie pewnie na przyszla niedziele bo moja mama ma opuzniony zaplon. ja sie w zasadzie tez ciesze ze swieta sie skonczyly, ale za to nie ciesze sie z tego, ze jutro musze wyruszyc do szkoly. ;/
29 marca 2005, 11:34
oooo ja sie w pewnej sprawie z Toba nie zgadzam, booooo u mnie przed blokiem co sie wczoraj działo to masakra ponad 30 dziciakow biegajacych z pelnymi wiadrami zimnej wody=Dale nie oblali mnie bo ja jechalam do kosciola-msza za babunie 20km od Gory ale gdyby nie to to bym specjalnie wyszla zeby mnie oblali=D
29 marca 2005, 11:16
No poprostu bosko!!! :)
29 marca 2005, 10:54
Nie odroznie sie od poprzednich swoich komentarzy, poprostu Ci zazdroszcze!!!!! :D
29 marca 2005, 10:18
AAAAAA !!!!!!!!!!! Ja tez kocham Myslovitz !!!!!!! Oni są genialni !!!!!!! ;) Zobaczyłam u Młodego15 opis przy twoim linku, że uwielbiasz Myslovitz, i od razu weszłam na twojego bloga i czuje że będe wchodzić tu częściej :) Pozdrawiam !!!!!!!!!
29 marca 2005, 09:36
ja już też ciesze się że się święta skończyŁy .. CmOoOK=*
kasia ef
28 marca 2005, 23:37
no i się cieszę koleżanko :D nie ma to jak optymizm! ;D
hermiona
28 marca 2005, 22:56
wrocil.. czyli jestes juz w pelni szczesliwa :P i gut ;] ;*

Dodaj komentarz