cze 13 2005

Bez tytułu


Komentarze: 21

Tak,dni Gory w tym roku byly rzeczywiscie maxem, zwlaszcza ze prawie mnie na nich nie bylo. W piatek zawedrowalam z Aska i jej malym kuzynem pod wieze glogowska, zeby obejrzec pokaz walk rycerskich. Po 15 minutach czekania walki rozpoczely sie,zeby juz po 5 minutach mozna bylo sie rozejsc. Poszlysmy wiec na stadion, ale tam ludzi bylo malo, wiadomo, wszystko sie dopiero zaczynalo. Wrocilam spokojnie do domu, obejrzalam Opole. Dobrze, ze chociaz pierwsze dwa miejsca byly wg moich typow. Spalam jak zabita, sobota minela mi nawet nie wiem kiedy. Po poludniu wizyta w ogrodku, pierwszy groszek, wieczorem wyjscie na stadion z Charukielkiem. Wlasciwie to bylo fajnie. No moze poza tym, ze spotkalam osoby, ktore byly ostatnimi, ktore spotkac chcialam. Potem wpadlysmy na laski z naszej klasy, po winku [one,nie my], z reszta w plecaku. Aaaaa, zapraszaly nas, zapraszaly, ale nie nie,my dzisiaj abstynentki. To byla sluszna decyzja, zwlaszcza, jesli wezmie sie pod uwage moj stan w niedziele. Godzina czwarta nad ranem, snily mi sie jakies kielbaski, tak chamsko ociekajace tluszczem, nie wiem czemu,bo nie jadlam, moze przez ten smrod, jak sie smazyly na stadionie. Po przebudzeniu myslalam, ze umre. Glowa bolala, slabo mi bylo, wstac nie moglam, ledwo zdazylam tam, gdzie powinnam. I tak do wieczora. Lewitowalam jakos dzieki tabletkom przeciwbolowym i litrach herbaty mietowej. Tata sto razy zdazyl sie spytac, czy cos pilam. Nie,nic nie pilam. Nie jadlam nic innego, niz wy. Przez glowe przelatywaly mi mysli, ze jak tak wyglada smierc, to albo niech mam to juz za soba albo niech bede niesmiertelna [autentycznie]. Wieczorem zebralam w sobie na tyle sil, zeby przejsc do pokoju obok, obejrzec Myslovitz i ich wykonanie "Bialej flagi" i "Scenariusza...". A jak bosko wygladali w tych bialych koszulach z krawatami...! Potem sen. Gleboki sen. A rano? Rano bylam juz niemal zdrowa. Moj stan fizyczny jest fantastyczny, za to psychiczny bardzo kiepski. I takie jedno pytanie:

/dlaczego nie mozna inaczej
patrzec gdzies w dal by dorosnac
jak zwierze w szumiacym lesie
nie było chyba takich potrzeb
przedtem/

przedtem tyle rzeczy wygladalo inaczej. bylo inaczej.

*delfi* : :
jar
15 czerwca 2005, 12:58
a ja Dni Gory przesiedzialem w domu i wcale tgo nie zaluje, jeszcze bym sie schlal tak jak rok temu i mama musialaby mnie znowu budzic z zwalac z pralki, no.
14 czerwca 2005, 22:49
Ja rowniez ogladalam Opole.
kaisa
14 czerwca 2005, 22:25
bardzo inaczej,ze az nie potrafie sobie tego wyobrazic.
14 czerwca 2005, 21:38
Walorów wizualnych myslovitzu ocenić nie mogę.
Ale dla tych panów duży ukłon.
Tulę.
14 czerwca 2005, 21:05
Ehhh wyglądali fantastycznie :) W ogóle sa super... A \"biała flaga\" - mistrzostwo świata :) pozdrawiam, życze powrtou do zdrowia psychicznego i fizycznego :P
14 czerwca 2005, 14:30
ojj Ci powiem ze kiedys tez tak miałam i tez myślałam ze umieram ale jakos zyje=]
penz@-
14 czerwca 2005, 13:45
oj tak Dni Góry były wspaniałe :* :)
misiek
13 czerwca 2005, 20:07
Jelita, wzdęcia, coś z brzuchem? Masz okres? weź NO-SPĘ
neila
13 czerwca 2005, 19:03
zawsze było inaczej, ale teraz jest jak jest... lepiej czy gorzej - to zalezy tylko od punktu widzenia... pozdrawiam i zapraszam do siebie (bo chyba nie byłas jeszcze na nowym blogu tej przebrzydłej madelle...:>)
Grainne
13 czerwca 2005, 18:13
cheer up baby! Przecież wiem, że Ci ten Twój kochany optymizm zaraz wróci. Bo świat jest piękny i przecież \"the best is yet to come\". Nie warto tęsknić do przeszości :).
Kumcia
13 czerwca 2005, 18:05
Tuuuuleee!!!aa wiesz w chodzac tu bylam wrecz pewna ze zasatne jakas usper extra optymistyczna note:) Jak to u Ciebie..i mialam sie zapytac..czy kiedy kolwiek sa gorsze dni u Ciebie...i ze ciesze sie..odganiasz te smutki..ze tyle optymizmu i wszystkiego jest u Ciebie!!aa tu bach!! nie przejmuj sie Skarbie..wiadkoka kazdy ma takie dni...bylo inaczej..bo wszystko sie zmienia..z czasem wszystko wychodzi do wierzchu..i w szczegolnosci te gorsze strony..ale nie warto o tym myslec!!tuule!
13 czerwca 2005, 17:10
dObrze że ten koszmar minął :):):*
ZawiaS ;D
13 czerwca 2005, 16:38
ja po sylwestrze 2 lata temu zatrułam się \'kiełbaskami\' [czyt. wódka]:) myslałam ze umieram. ze to juzc koniec mojego zywota ;/
13 czerwca 2005, 16:37
:)
13 czerwca 2005, 15:50
Moshliwe, ze to jakas grypa zoladkowa... ja bez powodu taka mialam...

Dodaj komentarz