cze 22 2005

Bez tytułu


Komentarze: 21

Zaczynajac od rzeczy najmniej waznych, to... moze najpierw o rajdzie:] Wycieczka miala byc do Kruszynca, no powiedzmy, ze tam byloby 8km. Postanowilismy, ze skrocimy ja mniej wiecej o polowe - do Wlodkowa. Jeszcze przed samym wyjsciem zdazylam zostac poinformowana przez brata, ze owa droga spacerowal sobie z klasa poprzedniego dnia i zostal zaatakowany przez jakiegos wariata z reklamowa, ktory wrzeszczal do dzieciakow, ze zaraz ich zabije i wyciagnie z niej pistolet, wyzywajac ich przy tym od najgorszych. To bylo zachecajace, sprobujcie powiedziec, ze nie ;) W rezultacie nie dotarlismy nawet do tego Wlodkowa, zatrzymujac sie nad jakims stawkiem, po ktorym plywal labedz, ktory wbrew pozorom jest waznym punktem tej notki jako jeden z najbardziej interesujacych momentow rajdu [a ze rajd do najciekawszych nie nalezal, to sie mozna domyslic:) chociaz bylo fajnie...] i jako punkt zaczepienia w wymyslaniu scenki na jutrzejsze prezentacje klas. Ze byl oswojony dowiedzielismy sie dopiero, jak juz zbieralismy sie w droge powrotna,gdy nadjechal jakis chlopak i zaczal go glaskac:] Ale nie, nie zblizalismy sie do niego, bo przeciez pani P. podniosla alarm, ze labedz jest nastroszony, wiec lepiej sie nie zblizac;] Do domu wrocilam wczesniej niz sie spodziewalam, zakupilam farbe do wlosow i w ten oto sposob mam na glowie piaskowy odcien blondu. Bylam niemal pewna, ze zostane ruda, kiedy tylko nalozylam farbe, ale na szczescie zostalo mi to oszczedzone. No ale wybiegam do przodu - to bylo dzisiaj. Wczoraj po poludniu relaksowalam sie na balkonie, siedzac na krzesle z nogami do gory - na barierkach i w tej boskiej pozycji, z tymi nogami w gorze, ... zasnelam. Spalam jakies 15 minut, czulam, ze sie zsuwam powoli z tego krzesla i w ostatniej chwili sie przebudzilam. Tylko z chodzeniem mialam przez kilka minut problemy. Jak juz doszlam do siebie, to i tak ledwo doszlam na Wazne przez duze "W" spotkanie, bo slabo mi bylo i nogi mi sie trzesly. Aaaa nie bede tu przytaczac, co i jak, chociaz to jest najwazniejsze, co sie wydarzylo w ciagu ostatnich dni, ale jedno wyjasnienie - juz jest dobrze. Niech tak zostanie, niech tak zostanie, bo ja lubie fale, ale nie sztormy!

Dyskusja z angola wbrew pesymistycznym nastawieniom calej grupy, a wlasciwie 7 obecnych osob, wypadla super, zwlaszcza ze zaangazowalismy takze gosci i od razu rozmowa sie rozkrecila :] Nawet lepiej, ze majac do wyboru francuski i angielski wybralam ten drugi, bo z tego co widzialam, po pokazie z franc. z klasy wylewaly sie tlumy;D Potem gralismy w gre poznana na kursie dla wych. kolonii [nie tylko dzieci to bawi], ogladalismy pokaz pierwszej pomocy udzielanej przez strazakow, wcinajac w miedzyczasie 3 paczki cipsow i niemal bijac sie o paprykowe albo cebulowe, bo za bekonowymi raczej nie przepadamy. Po pokazie jakis mecz w siate, po meczu "zakupy" - ze szkolnych pieniedzy dostalam "az" 20zl, za ktore moglam sobie kupic nagrode za czerwony pasek. Wybralam bransoletke na noge. Z motylkami :]

Uhmmm...A popoludnie bylo bardzo mile. Ale zostawie to dla siebie :]

/Prosiaczek&Kroliczek are ql;]/

*delfi* : :
29 czerwca 2005, 16:40
wrocilas:)) ciesze sie:))
WaZa
29 czerwca 2005, 10:04
Mógłbyś się podzielić wrażenniami z popołudnia :D:D:D
krowicka :]
29 czerwca 2005, 08:28
no widzisz,a nam to nic nie organizowali - tylko siedzieliśmy w tej szkole jak durnie. ale teeeraz wakaaacje :] i notoryczne skakanie na główkę - like it:P
29 czerwca 2005, 01:29
i co to za modyfikowana genetycznie zywnosc w prawym gornym rogu :D:D?
26 czerwca 2005, 17:27
przypomnialo mi sie jak to ja sie przebudzilam i musialam pedzic na poczte no i wlasnie prawie wpadlabym pod malucha a szlam po pasach.. z reszta niewazne=]
26 czerwca 2005, 16:34
20 zł.. mieć a nie mieć?.. :) na takich wycieczkach zawsze znajdzie się coś lub KTOŚ, co/kogo śmiesznie się wspomina.. szkoda, że nie spotkaliscie tego dziadka.. :P nie żebym Wam źle życzyła.. ale.. miałabyś co opowiadać.:D
25 czerwca 2005, 06:52
hahah ladny prezent, dobrze ze moglas sobie wybrac bo watpie zeby dyrekcja na taki pomysl wpadla:D
świruś
25 czerwca 2005, 01:31
a my tez mielismy rajd :P i widzelismy labedzia, ktory byl wsciekly jak sie dowiedzialysmy od jakiegos dzieciaka dzien po ;DD ;D pozdro ;*
.mała
24 czerwca 2005, 10:19
nastroszony ;D jak fryzura mojego kolegi < lol > ;D
24 czerwca 2005, 00:02
boz;( ja siedzialam ciagle na tej walnietej auli i nic nie wykorzystałam z tak cudownego tyygodnia w szkole;D ale za to jutro na majku;D i swaste robimy;]
jar
23 czerwca 2005, 16:27
w sumie to tu nie ma co komentowac bo notka nudna jak zwykle, ok, gardlo mnie boli, ok
kaisa
23 czerwca 2005, 15:42
sie ciesze na to urocze po poludnie:] eeee. mi sie takie nie zdarzaja:]
ZawiaS ;D
23 czerwca 2005, 12:35
nastroszony łabedz :)

ja tam bym go pogłaskała :D
Kumcia
23 czerwca 2005, 09:28
a kto lubi sztormy??ale wiesz od czasu do czasu musi byc..Ciesze sie,ze juz dobrze:)swietna nagroda:)
23 czerwca 2005, 00:11
ten koles z reklamowka byl dobry :)Mnie ostatnio tez kusi zeby zmienic kolor, fryzure, cala siebie, ale boje sie co z tego wyjdzie :/

Dodaj komentarz