cze 27 2003

Boszkowo rulezzzzzzzzz;]]]]]]]]]]


Komentarze: 16

   Zaczelo sie jak w "Blair Witch Project"...Ciemny las,srodek nocy,chcialoby sie powiedziec "gluchej" nocy... Ale nie...Drzewa odbijaly echa dochodzacych z glebi piskow,przypominajacych zazynane zwierzeta...Po drodze uslyszalam jeszcze wycie psow i cos,co przypominalo mi maszyny w rzezni...Tak sie rozpoczal moj tygodniowy pobyt w Boszkowie,ktore zakonczyl sie dzisiaj o godzinie 10.32 :] Wczoraj mialam juz dosyc i chcialam wracac:)) Nie chodzilo wcale o to,ze w domku nie mialam wody,tylko obok(pomijam fakt,ze byla tylko zimna:)),nie chodzilo o to,ze domek byl na gorce a toaleta na samym jej dole:)) Po prostu tesknilam=) Czy mi sie podobalo? Hmm...Nie bylo zle,nawet do tych warunkow od razu sie przyzwyczailam,ale malo sloneczka bylo. Opalilam sie troche,zwlaszcza jak sobie lodzia po jeziorku plywalam,ale w sumie sloneczko swiecilo tylko 3 dni,a pozostale 3 bylo zimno.Wtedy bralam do reki "Upiorna dlon" Jonathana Carrolla,bo wiedzialam,ze jego ksiazka na pewno bedzie swietna i sie nie pomylilam=)) Wieczorami bylam zmuszona do sluchania Ich Troje i nawet sie oplacilo,bo dwie piosenki mi sie spodobaly=)))))-"Za caly babski swiat" i "Kochac kobiety" z melodia piosenki "Facet to swinia"=)))))) Byly oczywiscie spacerki,grille,kapiele w jeziorku,karmienie kaczuszek i dziabagow(czyli labedzi dla niezorientowanych;)). Jeden dziabag tak pogonil z wody mojego brata,ze kiedy biegl do domu pod gorke rozwalil sobie bidula oba kolanka,a potem przez dwa dni nie wchodzil do wody pod pretekstem bolu w tychze miejscach=) Kazdy wiedzial,ze boi sie labedzi,ale wiecie jak to jest z facetami-macho-pikacho=))))))) Oprocz wodnych stworzonek byla tez wiewiorka,codziennie przebiegajaca kolo naszego domku i kotek Macius,ktory odwiedzal nas codziennie w porach obiadowych i kolacyjnych;))) Slodziutki byl:)))) Prawie tak samo slodki jak 3 sowy,ktore mieszkaly sobie w lasku obok=) Jak sie okazalo,to wlasnie one wydawaly dzwieki,przypominajace mi zazynane zwierzeta;))))) Przez pierwsze dwa dni nie ruszaly sie z  miejsca,dzieciaki draznily je jakimis patykami,pies w kazdej chwili mogl je zjesc,to ja zaraz za telefon i wysylam esa do mojego profesora od biologii z zapytaniem,co mam robic=)) Wyobrazcie sobie,ze odpisal=))) Na szczescie sowom nic sie nie stalo i wkrotce zaczely sobie wedrowac od drzewka do drzewka, polujac na myszy i inne kreaturki=)) W jeziorze woda byla troche zimna,ale z przyzwyczajeniem sie nie mialam problemu=) W koncu delfinka jestem, nie?;))) Zauwazylam jednak,ze ten dzieciecy zapal do siedzenia w wodzie po kilka godzin dziennie przeszedl mi i wystarczalo tylko kilkuminutowe ochloniecie=)) Zalujcie,ze nie widzieliscie mnie,jak wyplynelam lodzia na srodek jeziora i sprobowalam swoich sil w wioslowaniu=)))))) Na poczatku w ogole nie moglam zlapac rytmu,ale potem jak mi dobrze szlo=)) Hohoho,niejedna osoba chcialaby ze mna poplynac;))) Gorzej bylo z moja mama i bratem,ktorzy wioslowali na zmiane i gdy zaczeli wioslowac przy samych trzcinach,ruchami okreznymi lodzi wyplyneli na srodek jeziora=))))))  Dzisiaj wywolalam zdjecia,ukazujace m.in. ich zmagania;))))Fajne miny mieli;))))) O Boszkowie chyba bedzie na tyle:))) Kiedy wrocilam juz do domu,nie zgadniecie,co zobaczylam....Moj ojciec wpadl na kolejny pomysl-nasz piekny brazowo-bialy balkonik przemalowal na zielono-zolty=))))) Wyobrazcie sobie,jakiego nerwa ma moja mama,zwlaszcza,ze w doniczkach sa rozowe pelargonie=)))))))

"....Bylismy na wczasach

w tych boszkowskich lasach

w promieniach slonecznych

opalalismy sie....."

  Teraz nastapi chociaz czesc tego,co chcialam opisac w zeszly piatek,mianowicie zakonczenie roku szkolnego i imprezka klasowa;)))))) W szkole nie bylo tak zle,jak myslalam.Lezka z lezka sie spotkaly,ale kaluze nie powstaly=) Na oficjalnym zakonczeniu,jak to co roku bywa,przez 1,5h sluchalismy idiotycznych przemowien wlacznie z rozdaniem swiadectw,a potem siuuuup do klasy i mamy wakacje=) Po swiadectwo szlam dwa razy heh...:))))) Mam nadzieje,ze to wytna na kasecie;))) Bylo to bowiem tak,ze szlam sobie elegancko po nagrode i myslalam,ze tak jak to bylo w klasie przed nami,swiadectwa beda rozdane pozniej=) Ale oczywiscie nie=) Z mojej klasy ja szlam pierwsze,odebralam nagrode,uscisnelam dlon dyrektorki i wracam zadowolona do reszty,a oni mnie wolaja z powrotem,ze mam sie jeszcze z wychowawczynia ucalowac=)))))) Bueeehehehehe=)))))) To mozna wyciac,przynajmniej tu;)) Najlepiej bylo po poludniu;))))) U Agatki zrobilo sie imprezke klasowa,z ktorej niestety,ze wzgledu na wyjazd, musialam wczesniej wyjsc.Bylo zajebiscieeeeeeeee=))))))) Wypilam swoje pierwsze piwka w zyciu,ale nie mialam fazki hyhy;))) Jazdy niezle tam odchodzily,ja juz wlasciwie nie pamietam,co tam sie dzialo,a bylo tego naprawde duzo=)))))) Pamietam,ze tanczylam macarene do utworu Nirvany:)) Pamietam,ze do hip-hopu tanczylam poloneza z moim partnerem z balu:)) Tarzalismy sie po trawie,potem na cale gardlo spiewalismy "Nie placz,kiedy odjade" i inne polskie hity;)))))))) Nio duuuzio tego bylo=))))) Wszyscy sie do siebie przytulali,gadali bzdury,ale nie przez alkohol;))))) Za duzo tez Wam nie moge zdradzic;)))) Tam trzeba bylo po prostu byc=)))) Jesli czegos nie napisalam,to Agatka dopowie w komentarzu:D Wiem,ze pewnie polowa z Was nie dotrwala do konca tej notki,ale jesli tak,to gratuluje i dziekuje za uwage:) Teraz zabieram sie za komentowanie Waszych notek,pewnie troche ich jest;))))))

*delfi* : :
30 czerwca 2003, 23:01
Kurcze ja jestem za tchurzliwa na szfendanie po lesie:)Raz mnie kumpel w zimie wyciagnol o 12 kolo cmentarza slismy 2 kilometry na jakas miejscowe gdzie ludzie skacza z mostu i sie wieszaja wiec wieksza nutka emocji.A ciemno jak w dupie u murzyna chociaz nigdy tam nie bylam:P Trzeslam sie jak galareta gelwe #malam sie caly czas jego kurtki i trzeslam sie pozniej Szlismy przez tory jakies i psy nas gonily zwiewalismy i nagle jakis straznik wyszedl i nas przegonil innymi slowy mialam 3 kilo w porach a moze nie 3 kilo tylko 40L:)
misiek
30 czerwca 2003, 21:01
Oj z tym sonetem nie wyszło nie wiadomo gdzie są kolejne wersy- jeaaah, jak ja coś zrobię to się płakać chce
misiek
30 czerwca 2003, 21:00
Mówcie co chcecie, ale fajnie się czyta tą notkę. Przeczytałem w całości- tak jak wszystkie komentarze i jest spoko. W sumie to lepiej, żebym się zajmował tylko czytaniem (przecież nie będę pisał o sobie- kto chciałby to czytać). Serdeczne pozdrowienia dla Delfi i całej reszty :) 3majcie się tak dalej to chyba będzie w porządku no nie? :P Pozwole sobie wrąbać tu średniej jakości sonet (znalazłem w necie): Na próżno w tę noc bolesną Szukać czasu, bo i tak minie Już dawno po piątej godzinie Nie sposób jest, by z bezkresną Czasu mocą się porównywać Teraz, gdy na świecie często źle Dlaczego znowu ktoś ośmielił się Oczy tak szeroko zamykać? Zanim jeszcze powstał czas Wybiła już godzina Ta właściwa na porę Bardzo nieodpowiednia Lecz świetną, by zaczynać Zwyciężać swą niewolę To będę kończył, bo nudny się robie hmmmmm
pUmKa
30 czerwca 2003, 19:36
Eło:D Ale żeś notke wywaliła. Bardzo mi się podobała szczegolnie początek i koniec. No to ŁeLkOm tU gÓra:] hehs... No i basenik otwarty to mozna szaleć...No to czekam na odwiedziny u mnie.3majta sie.papa:*
30 czerwca 2003, 17:07
Ehh Skarbie :) Tylko Tobie pozazdroscic.. :) No i of course zazdroszcze :) Hyh :) Ja troszke juz zaniedbalam Twoje bloga :/ Moze przez to, ze na swoim nic nie pisalam i wogole tu nie zagladalam :( Ale obiecuje, ze to sie zmieni :) Przeczytalam cala Twoja notke ;) I tylko siedzialam przed monitorem i chcialabym zeby to sie nie konczylo... ehh szczescie szczesciem, a ja jego nie mam :( No nic... a komentarz Agaty tez przeczytalam caly ;p hehe :) Pa Skarbie :*****
kamciarka
29 czerwca 2003, 22:27
Łojej:D Troche sie naczytalam:D To fajowo Ci siem wakacyjki zaczely:)) Pozdrawiam Delfinko:)))))))))))))))
Nitria
28 czerwca 2003, 17:08
Ha! To znowu ja! Tak właściwie to cwane te sowy! Potrafią udać dźwięki zazynania!!!
Morgana
28 czerwca 2003, 17:02
Ha! Też wytrzymałam, a co! Wolny kraj! I muszę stwierdzić, iż zaczęłam się wczytywać szczególnie w tym momencie o dziabągach, bo jakieś prawa autorskie to byś mogła zachować. Więc dla niezorientowanych to szanowny dziabąg to łabedź w moim jezyku. Ale cuś ostatnio to na moich znajomych przechodzi! Ha! Więc jednak! A jakbyś Delfi nie wiedziała, to gołąb to gruchacz. Fajno, że już jesteś! A skąd Ty właściwie mam komórkę do Lorka? No, no, no cosik podejrzewam... Ale co tam! Moze kiedyś do mnie na wakacjach wpadniesz? Głupio już bedzie bez Ciebie dojeżdzać! Miłych wakacji & Broomstick forever!!!
MARICZKa
28 czerwca 2003, 11:17
zycze wiecej takich wakacyj ciekafych :)
irMa
28 czerwca 2003, 05:55
ooo..nie wytrzymam ja tez chce wakacje!!!!
27 czerwca 2003, 23:13
ja wlasnie tez to robie :)
Kumcia
27 czerwca 2003, 22:23
ja dotrwalam........ i wcale nie jest taka dluga jak sie wydaje...widze ze dobrze sie bawilas..i rowniez sie ciesze ze wrocilas :)
Grainne
27 czerwca 2003, 22:19
Heh, ciesze sie, ze i na imprezce i w Boszkowie fajnie ^^. Nie ma to jak przyjemnie zakonczyc rok szkolny. Wytrwalam do konca notki (eeee, to bylo proste ;) ) Milych wakacji!
szamanka (wspomniana w notce jak
27 czerwca 2003, 21:21
buhahahah jestem z siebie dumna!! dotrwałam do końca:P:P cio do imprezki to kofanie moje zapomniałaś napisać o wspaniałym grilu (o dziwo rozpalonym przy duuużym wietrze i bez węgla- drewnem;P) oraz oakcji ,,starsi wrócili" :P to było najlepsze:P wszystcy na legalu siedzą sobie z piwkiem w domu albu na ogrodzie w tu wpada ktoś z okrzykiem ,,starszy przyjechał"!!! wszystcy PANIKA wielkie chowanie piw i doprowadzanie do normalności tych ktorym alkochol jush troszku do główki uderzył :P potem wielkie sprzątanie... pomijam jush fakt ze jakieś 3-4 dni po imprezce rodzice kazali mi jeszcze sprzątnąć półpełne puszki z piwem które jakimś cudem uchowały się w krzakach pod tarasem, pomijam tesh kartona (nie od soczku jak to początkowo myślał moj ojciec) którego ów ojciec znalazł w ,,oczku wodnym"....:D:D:D no... i na temat imprezki to by chyba było n atyle::P:P:P:P a ico do Twojego wyjazdu to w 10000% zgadzam się z hAdeSem: nie puścimy Cię juz na zadną wycieczkę dłuższą nież
27 czerwca 2003, 21:12
Hmm....JJJJuuuuuupppppppiiiiiii.....Nareszcie wrocilas :))) Ehhh wiesz jak my sie tu stesknilismy??Ehhh....fanie e jestes naprawde fajnie..Ciesze sie ze wypoczelas w tym Boszkowie :)) teraz juz przy nas nie odpoczniesz :P A tak wogole to ja macho nie jestem ale z tym pikacho sie chyba zgadza..I wytrwalem do konca notki :))) P.S. Warto bylo :P

Dodaj komentarz