Dzien wedlug Delfi.
Komentarze: 26
Zrobilam sobie dzisiaj powiedzmy hmm legalne wagary. Wyszlam do szkoly, a jakze, nawet z zamiarem dojscia do niej, ale na zamiarach sie skonczylo. Ze byla ladna wichura, to zauwazylam, juz w domu, jednak to, ze padal deszcz, juz niestety nie. Ale to nic, to wszystko nic. Szlam dalej, bez parasola, bo wiatr by i tak powyginal go na wszystkie strony, bez kaptura, bez jakiejkolwiek oslony przed taka zlosliwoscia natury, az rozpadalo sie na dobre. Widze Aske opatulona w czape i kaptur,przeszlam z nia kawalek, ale po kilkunastu metrach stwierdzilam, ze nie da rady. Trzeba sie wrocic do domu. To chyba bylo najlepsze z mozliwych rozwiazan. Doszlam cala mokra, sciekalo ze mnie jak z mopa, nie mowie juz o moich [nie]loczkach,ktore sie rozprostowaly na czas wysychania. Babcia z dziadkiem powiedzieli, ze mnie nie wydadza przed tata:) Co do mamy - sama sie musiala meczyc z wyginajacym sie parasolem, a ja patrzylam na jej zmagania przez szybe mojego okna i usmiechalam sie na mysl o cieplym domku, do ktorego madrze wrocilam, o cieplej herbatce, ktora sie wlasnie robila i o ksiazce, ktora mialam zaraz czytac. 'Swiat wedlug Garpa' rzeczywiscie po pewnym czasie wzielam do reki coraz bardziej zaszokowana rozgrywajacymi sie wydarzeniami.
'W pierwszej chwili pomyslala, ze odgryzla sobie jezyk: czula, ze cos jej plywa w pelnych krwi ustach; ale tak strasznie bolala ja glowa, ze nie smiala otworzyc ust az do momentu, kiedy musiala zaczerpnac tchu ; poza tym nie mogla ruszyc prawa reka. Na lewa dlon wyplula wiec to, co uwazala za odgryziony koniec jezyka. Nie byl to jezyk oczywiscie. Bylo to mniej wiecej 3/4 czlonka Michaela Miltona [....] Mniej wiecej w tym czasie Michael Milton wyszedl ze szpitala ;chodzil przygiety po operacji, z nieszczesliwa mina. Na skutek infekcji powstalej w wyniku niewlasciwego drenowania rany, do czego przyplataly sie jeszcze normalne komplikacje urologiczne, amputowano mu pozostala czwarta czesc.'
No. To by bylo na tyle. Ide czytac dalej.
: )
Dodaj komentarz