Archiwum listopad 2003, strona 1


lis 12 2003 TNDnF
Komentarze: 23

  Ufffff...Skonczylam wlasnie malowac na WOK zabytek gorowski i biorac pod uwage moj antytalent myslalam,ze gorzej mi to wyjdzie [co nie znaczy,ze wyszlo dobrze,bo moj dziadek zapytany co mu przypomina moje dzielo odpowiedzial "Jakies ruiny w Rzymie albo w Grecji",podczas gdy byl to nasz gorowski kosciolek=P].No coz...Nigdy nie chcialam,nie chce i nie zostane malarka:D Tak sobie siedzialam,sluchalam radia [a tak apropo to sie zakochalam w nowej piosence Kasi Stankiewicz:D],tworzylam i myslalam,a z pokoju obok dolatywaly mnie okrzyki "Goooooooooool,strzelaj palancie,gooooooooooooooooooool",czyli moj brat i dziadek podczas meczu Polska-Wlochy;)))

  Weekend sie skonczyl,wreszcie odpoczelam! Szczegol,ze wszystko zwalilo mi sie na glowe w ostatni dzien,a wieczorem myslalam,ze mi leb rozsadzi,ale jest good;))) Jeszcze tylko 3 spr.do konca tygodnia i dwie prace do napisania i weekend...Damy rade;))))) Aaaa! Zapomnialabym napisac najwazniejsze! Idac za przykladem InnejM rozpoczelam dzisiaj Tydzien Nienawisci Do [niektorych] Facetow!:D Dla niektorych,bo nie wszyscy mi zalezli za skore tak jak np.taki Ja[h]rus,ktory tylko chodzi za mna i mi moj wzrost wypomina,w kolko powtarzajac "Mala" [chamszczak!=P] albo taki Tomek z mojej klasy,ktory uwielbia bawic sie w zoo i zamykac mnie w szatni jak zwierze=/// Wrrrrrr! ;) Zeby byla jasnosc moja nienawisc skierowana jest glownie do nich,a czy wytrzymam to sie okaze [szczerze mowiac to w czasie powrotu do domu ledwo udalo mi sie nie wybuchnac smiechem,bo oni szli za mna,ale wytrzymalam!=P]. Na tym zakoncze i pamietajce kobitki-MY JESTESMY GORA;))))))))))))) [co nie znaczy,ze ICH nie potrzebujemy:PP]

*delfi* : :
lis 08 2003 Desire
Komentarze: 19

 Jestem.Bede.Nie zostawie Was tak szybko=) Czterodniowy weekend zaczelam wspanialym humorem.Bez powodu.Perspektywa odpoczynku od szkoly mimo koniecznosci napisania 2 prac konkursowych i wypracowania na temat tolerancji religijnej wcale mnie nie zalamala (no moze troche,ale nawet tego nie widac=P). Od kilku dni ogarnia mnie niesamowite uczucie szczescia.Usmiecham sie do siebie bez powodu i nawet sama to zauwazam,od momentu kiedy moja mama zapytala sie o czym mysle,ze mam na twarzy taki tajemniczy usmiech.Nie zdawalam sobie nawet z tego sprawy=) Czasami wystarczy zwykla,wydawaloby sie normalna rozmowa,zebym wybuchnela glosnym smiechem (tak jak dzisiaj,kiedy do pokoju wpadla ciotka z pytaniem,czemu sie smieje sama do siebie;)).Ah,smiech ostatnio dominuje u mnie=) Ale to chyba dobrze...Przepelnia mnie radosc,tajemnica i d*e*s*i*r*e-pozostawiam do dowolnej interpretacji=)) Nie bede nic wymyslac.Nic nowego nie napisze.Tylko smile, smile, everywhere...Chociaz zaswitala mi dzisiaj w glowie mysl,dlaczego jedni sa szczesliwi kosztem nieszczescia innych.... Ahhhhhhhhhhh....

“…That's all what I feel when I'm looking at you
Desire
Do you know what I mean
It's like a fire I'm eaten up by my desire now
Desire
I feel desire deep in my mind now…”

 

Niekoniecznie musi być ten tekst doslownie zrozumiany=]

PS.Larus-liczy sie jakosc,nie ilosc;))))

*delfi* : :
lis 01 2003 Szczekajace malpki,pan geograf itp.,itd.=))))))...
Komentarze: 28

 Nowy miesiac,nowa notka=)))) Pewnie sie zastanawiacie,co ja robie o tak wczesnej godzinie na kompie,ale wczoraj juz po 21 smacznie sobie spalam i wiecej niz 10h spac nie moglam=))) Wczorajszy dzien spedzilam we Wroclawiu=))) Jedyny minus tego wyjazdu,to koniecznosc wstania o 5.....Ale dalam rade=)) Glownie mialam jechac do okulisty,a tak "przy okazji" spotkac sie z Tomkiem,ale rzecz jasna,ze JA mialam inny glowny cel=))) Poszlismy do zoo…Jak ja tam dawno nie bylam=))) Wiecie,ja nawet nie wiedzialam,ze niektore z tych stworzonek,jakie wczoraj widzialam,w ogole istnieja=)))) Nasmialismy sie z pewnych rybek,ktore mialy guz na mozgu=D,ze szekajacych malpek (doslownie szczekajacych!;)),bocianow,ktore jakos nie mogly sie wzbic w powietrze=),lwa,ktory z tesknoty chyba przytulal sie do drzewka i je gryzl=D,z misiow,ktore sie tak slodko do siebie przytulaly=)))),z kajmana (chyba),ktorego uznalismy za atrape,bo lezal caly czas z otwarta paszcza i zamykal ja jak sie poruszylismy (fotokomorka?;)) i z tych wszystkich "romantycznych" odglosow=))) Najlepsze byly chyba te misie...Zreszta do nich mam maly sentyment,bo kiedy bylam po raz pierwszy w zoo,to bylo w Gdansku,mialam 5 lat i tak mi sie spodobaly,ze chyba z pol godziny stalam przy ich klatce=))) Zapomnialabym napisac o pewnym kotku,ktory za wszelka cene chcial sie nam wepchac na kolana=) Najpierw wskoczyl Tomkowi,a potem mi=)) Kiedy go wreszcie wygonilismy,chyba sie obrazil:PP Balismy sie,ze jakis atak szykuje czy cos,bo jakos dziwnie sie na nas czail za lawka,na ktorej sobie klapnelismy=)))) Ale nie,przezylismy;))) Po zoo byl ogrod japonski.Tam bylam pierwszy raz....Slicznie=D Potem ciepla czekoladka i trzeba bylo jechac na dworzec...Ale to nie koniec=D Kiedy tak czekalismy na autobus,zegnalismy sie i w ogole, podszedl do nas jakis starszy pan i powiedzial: "A wiecie,ze to jest niedozwolone,nie wolno tak!",ja z Tomkiem na siebie i lach=)))))) Gosciu po jakiejs minucie podszedl do nas z drugiej strony i zaczal:"Bo wiecie,ja jestem nauczycielem geografii,moze mi powiecie jaka jest stolica Nepalu?" (nie dal nam nawet dojsc do slowa,a moze to i dobrze,bo ja i tak juz pekalam ze smiechu;)))) i sam udzielil sobie odpowiedzi "Katmandu,dzieci,Katmandu.A znacie moze takie miasto w Azji,nazwa konczy sie takim damskim uczesaniem?(i pelna gestykulacja;PP)". Zanim zdazylam cokolwiek powiedziec,zanim zdazylam sie opanowac ze smiechu,pan geograf kontynuowal:"A wy dzieci niedomyslne jestescie,wam tylko jedno w glowie(:DDDD),Bangkok dzieci,Bangkok!Tak w ogole to ja jestem z Gory,jedziecie moze tam?(chyba nawet nie uslyszal mojej odpowiedzi:D) Cos mi sie wydaje,ze wy nawet nie slyszeliscie o takiej malej miejscowosci,no nic,ide sobie,bo jeszcze z tego jakies dzieci wyjda"=DDDD My z Tomkiem zgon doslownie=)))))))))) Najgorsze bylo to,ze wracalo pelno ludzi,a przez szybe widzialam,ze zostaje coraz mniej wolnych miejsc,w tym kolo pana geografa=)))) Tomek juz tam nie mogl,ja juz nawet o sobie nie mowie,ale jakos udalo mi sie uniknac towarzystwa starszego pana i spokojnie wrocilam sobie do domku=)) Na tym zakoncze moja notke,bo umieram juz ze smiechu=)))))

*delfi* : :