Archiwum marzec 2005, strona 1


mar 08 2005 : )
Komentarze: 27

Nie jestem juz smutna. Zla owszem, ale smutna juz nie. Sama nie wiem, kiedy to uczucie zniknelo, ale wazne, ze juz go nie ma. Dwa dni przedluzonego weekendu pozwolily mi jeszcze bardziej odpoczac, a dzisiejszy dzien tak mily ... Zaczety od pieknej, pomaranczowej rozyczki od dziadka... Potem pyszna czekolada z adwokatem od wujka, a potem ... No wlasnie. Zdarzylo sie Wam kiedys dostac kwiatka/prezent od osoby, ktorej nie znacie, ktora nie wie, jak sie nazywacie, ani jak wygladacie? Bo mi sie zdarzylo dzisiaj juz po raz drugi. Od tej samej osoby. Rozmawiamy od czasu do czasu, ale raczej rzadko, na gg, niecale 2 lata. W pierwszej klasie liceum, podczas organizowanego w naszej szkole Adamusa [konkurs recytatorski] zostawil dla mnie w szatni roze, z napisem 'Dla Delfinki'. O nim wiem tyle, ze ma rodzine, prace, jest szanowanym obywatelem naszego miasta. To jest dorosly facet! Z rozmow wynika, ze wyksztalcony, wygadany, sympatyczny... Pierwsza mysl, jaka sie moze nasunac to psychopata? Ale nie, nie moze byc, no bo jak? Podlaczyl sie dzis do mnie na gg: 'czy mogłabys po godzinie 12 odebrac z naszej poczty gorowskiej przesylke?'. Pierwsza mysl 'Nie, nigdzie nie pojde'. Ale potem zaczelam sobie myslec, ze czemu nie. Przeciez nic nie strace, a taka przesylka to moze byc mila rzecz. Przeciez milo sie z nim rozmawia, raz juz mi udowodnil, ze potrafi zaskakiwac. Z drugiej strony nasuwaly sie mysli 'Ale czego ten facet ode mnie chce? Przeciez ma zone, na co dowodu nie mam,no ale... Jest o wiele starszy, ale przeciez rozmawiamy tyle czasu, spotkan zadnych, na ktore i tak bym nie poszla, nie proponuje...'. Rozwazylam wszystkie za i przeciw, porozmawialam z babcia, co mysli na ten temat i postanowilam pojsc na ta poczte. Ustawilam sie w kolejce do okienka, rozgladalam sie nawet, czy nie czai sie gdzies udajac, ze cos wypelnia, ale nie - pusto.Zapytalam grzecznie pania w okienku 'Czy jest moze dla mnie przesylka, tylko ze nie miala byc podpisana imieniem i nazwiskiem?' [jak to musialo idiotycznie zabrzmiec;D], ona sie usmiechnela 'A jak miala byc podpisana?', ' Dla Delfinki'- odpowiedzialam i  podala mi duza koperte. Powstrzymalam sie przed jej otworzeniem, wyszlam z poczty, udalam sie obwodnica w strone domu i w koncu doszlam. Na schodach rozerwalam koperte i ujrzalam w niej sliczny rysunek zeskanowanego i wydrukowanego czerwonego tulipana z wierszem na drugiej stronie :

'Tylko nie badz smutna,
no nie badz,
Ta chmurka to mala chmurka
jutro juz bedzie slonce
i ciastko z dziurka'

z dopiskiem: ‘akwarelka, oryginal u autora’

I co Wy na to? Weszlam na gg i przeczytalam wiadomosc od niego - ze pisze specjalnie, zebym nie myslala, ze czai sie gdzies pod poczta. Nie wiem, co mam o tym wszystkim myslec, ale chyba nie ma sie czym przejmowac, skoro jest jak jest, ja nie znam go, ani on mnie. Ale dziwnie. Chociaz przesylka bardzo mila:)

A od taty dostalam czekoladke, bo w kwiaciarni kwiatow nie bylo [!] [ktorej nie wyrzucilam do kosza,no bo jak to tak ... : )], spalaszowana niemal od razu z moim Jarkiem Leniwcem, ktory przyniosl mi piekna czerwona roze i stwierdzil, ze On dba o mnie caly rok, a dzisiaj ja mam zadbac o Niego : ) No to zadbalismy o siebie wzajemnie i przemile 3h tak szybko zlecialy... Za szybko... A teraz jest usmiech i jest milo, i tak ma byc caly czas : )

PS. Wszystkiego najlepszego kobitki!:D

*delfi* : :
mar 07 2005 : (
Komentarze: 16

Wczorajszy wieczor. Siedze wygodnie. Pytam sie taty, o ktorej zawiezie nas na koncert. 'Nigdzie nie jade'. Bo mu za slisko i sie boi jechac po nocach. Czujecie?

Ogladalam 'Miasto aniolow'. Sama nie wiedzialam, czy placze przez ten film, czy dlatego, ze nie pojade. Nie rozumiem, no kur*a nie rozumiem, jak mozna tak komus nagle odebrac nadzieje, odebrac radosc na oczekiwany od prawie dwoch tygodni koncert. Wiedzial, ile on dla mnie znaczy, jak bardzo mi zalezalo, zeby tam byc. Bo mu sie nie chcialo i sobie szukal wymowki, a teraz siedzi przed telewizorem i zbija baki, a mowil, ze ma 'tyle rzeczy do roboty'. Chcialam z Asia jechac pociagiem.Tylko, ze powrotny jest o takiej godzinie, ze musialybysmy urwac sie z koncertu, a niewiadomo, o ktorej Myslo zaczna grac, bo jest jeszcze support, niewiadomo czy nie bedzie opoznienia... A 'najlepsze' jest to, ze jak mu powiedzialam, ze jade pociagiem, poki nie zrezygnowalysmy z tego planu, to powiedzial, ze mnie nie pusci! W tym momencie az sie we mnie zakotlowalo. 'To mnie zawiez czlowieku!'. Woz albo przewoz.Co on mi chcial udowodnic? Ze jest uparty? Ze bedzie, jak on chce? No to ja mu udowodnie po raz kolejny, ze jestem uparta jeszcze bardziej! A kwiatka, ktorego mi zapewne jutro przyniesie, wyrzuce do kosza. Nie chce juz nic od niego. Sama sobie poradze! Juz mam dosc takich sytuacji. Albo rozkazuje, albo krytykuje, albo zawodzi. Ja tak nie chce! Kur*a, jak smutno ... : (  smutno, jak juz naprawde dawno nie bylo .... : ((

A bilet juz lezal przygotowany w torebce...

*delfi* : :
mar 06 2005 Bez tytułu
Komentarze: 18

Nie wiem z kim tam bylam, nie wiem jak sie tam znalazlam, ale spelnilo sie moje najwieksze marzenie - plywalam z delfinami. Co prawda tylko w tym jednym, jedynym snie, no ale ... Mam nadzieje, ze kiedys bedzie to mialo miejsce w rzeczywistosci:) A weekend jak weekend, chociaz w koncu udalo sie gdzies wyjsc ze znajomymi. I byl Jarek, i Charukielek, i Karolina, Aska z Michalem. Najpierw Pod Baszta jedno w ekspresowym jak dla mnie tempie, potem po Karoline na przystanek i do Karczmy. Lekko szumialo, jakies smiechy, jakies przejezyczenia, 'ja tez mam krzywego' wypowiedziane przez jednego z facetow, zrozumiane nie tak, jak zrozumiane byc powinno ;) Troche krotko, bo o 23 trzeba bylo wracac do domu, przynajmniej ja musialam, a Madzia i Karolina daly rade - po 24 obudzily mnie telefonem, ze pija za moje zdrowie:) W nastepny piatek spotkanie w wiekszym, kilkunastoosobowym gronie, bo 18tka Karoliny i spotkanie przed wyjazdem osmioosobowej grupy z mojej klasy na wymiane do Niemiec. Tymczasem naumiana o zastawkach polksiezycowych, rzutach minutowych, rozrusznikach serca i innych pierdolach ukladu krazenia, zabieram sie za zadania z astronomii. Czy mi odbilo, zeby zdawac fize na maturze? Chyba sobie odpuszcze ...

*delfi* : :
mar 04 2005 Bez tytułu
Komentarze: 23

Mimo mrozu za oknami i ubitego, blyszczacego w sloncu sniegu, ja naprawde czuje wiosne. Tydzien zlecial mi niesamowicie szybko, o feriach zdazylam juz dawno zapomniec, a wyrywajac codziennie kartke kalendarza, za kazdym razem spiewam sobie pod nosem 'jeszcze tylko kwiecien, maj, czerwiec i ... ' wiadomo :) Chce w koncu pojechac gdzies rowerem. Poczuc wiatr we wlosach, rozwalic sie na lace w Naszym miejscu nad rzeka, przytulic sie do Niego tam, gdzie przytulilam sie po raz pierwszy, chlonac w koncu oczekiwane od dluzszego czasu cieple promienie. Tymczasem nowe spodnie/ nowe pasemka / nowe nastawienie. A bilet juz kupiony - odliczam, pozostaly 3 dni :)

Z kartki z kalendarza: 'ciesz sie z rzeczy niespodziewanych! okazje rzadko zjawiaja sie w schludnych, przewidywalnych pakietach'.

*delfi* : :