Komentarze: 29
Jestem wkurwiona. Nie powiem na kogo, bo to jest w tej chwili niewazne, ale powiem dlaczego. Niby nie powinno mnie to obchodzic. Niby to jest sprawa miedzy tymi dwoma osobami, ale osobami, ktore kocham i nie potrafie patrzec jak sie kloca, obwiniaja o cos, co jest wedlug mnie pozbawione sensu i co najwazniejsze ma przeciez jakies rozwiazanie. Stanelam po stronie osoby, ktora zostala oskarzona o cos, co robi dla dobra innych. Stara sie z calych sil. Robi wszystko, co w jej mocy, zeby innym bylo dobrze. I co za to ma? Same obelgi, same przykre slowa, od ktorych mi stanely w oczach lzy. Moze byliscie w takiej sytuacji, ze chcieliscie dobrze i ktos Wam za to „podziekowal”. Tylko ze kurwa mac bez tej osoby nie dalaby sobie rady. Nie potrafi docenic tego co ma. Widzi tylko te zle strony, a dobre ma gdzies. Jak można byc takim czlowiekiem? Jak mozna traktowac tak osobe, ktora dala jej wszystko? Szanuje obie te osoby i mimo ze sie jednak wtracilam w ich rozmowe i przynajmniej na najblizszy czas zepsulam stosunki z jedna z nich to nie zaluje. Sprawiedliwosc kurwa musi byc. I nie pozwole, zeby niewinna osoba byla tak traktowana. W mojej obecnosci. W ogole.
Poza tym ze jestem maksymalnie wkurwiona i ta notka jest pisana jeszcze pod wplywem emocji i calej tej klotni [stad te przeklenstwa], to jestem szczesliwa, bo wreszcie cos sie naprawde udaje. Od jutra bede konsultantka AVON-u a i nawet wyjazd na wakacje posunal sie o duzy krok do przodu…:]
Koniec kurwa.
Nie jest zle.
:]