Archiwum październik 2004


paź 31 2004 ;D;D;D;D;D;D;D;D;D
Komentarze: 36

W rolach glownych:
*Oszolom I
*Oszolom II

Dwa lata temu, w wirtualnym swiecie, poznaly sie dwa oszolomy. Po wielu tygodniach interesujacych rozmow spotkali sie w okresie przedswiatecznej goraczki zakupow. Byl to poczatek wspanialej przyjazni, ktora miala wyrzezbic droge do czegos powazniejszego. Wtedy jeszcze zadne z nich o tym nie wiedzialo. Rozmawiali ze soba o wszystkim i o niczym. Smiali sie razem. Plakali razem. Ona byla dla Niego, a On byl dla Niej. Dwa oszolomy mogly na sobie polegac niemal zawsze i wszedzie. Poznali sie na tyle, zeby porozumiewac sie bez slow. Minely wakacje, byla radosc, byly lzy, byly wisnie i hamak na ogrodzie, 'Dla ciebie' i zerwany chwast, napoje % nad Barycza, a potem nadeszla jesien i zima. Byly niedopowiedzenia, byl zal, a potem znowu usmiech. Wypad na sanki z bratem jednego z oszolomow, a potem wieczor kiedy pilismy cieple kakao, ktore smierdzialo mi ryba-pamietam to do dzis i kartka walentynkowa 'Dla najlepszego przyjaciela'. Nadeszla wiosna i znowu wakacje. I znowu bylo dziwnie,a  potem ? Potem jest teraz. A teraz zaczyna byc pieknie i bedzie jeszcze piekniej. Z Nim. Przy Nim. Bo tak mialo byc juz dawno. Skoro jestescie takimi dobrymi detektywami,bo wyczailiscie, ze opisane w ponizszej notce sytuacje sa objawami zakochania, to zgadnijcie teraz, co trudne nie jest, kim jest Oszolom II:D

Wszelkie uwagi kierowac pod adresem rezysera 'sztuki', czyli Tego-Na-Gorze.

A dla Ciebie ===> :* :D

*delfi* : :
paź 28 2004 bdb.
Komentarze: 39

 Ostatnio, przygotowujac sobie kanapki do szkoly, o malo co nie posmarowalam chleba z dzemem dodatkowo serkiem Almette. Bo sie zamyslilam. Kiedy chcialam wlozyc talerz do zlewu,a kosz na smieci do szafki pod, otworzylam drzwiczki i polozylam tam ow talerz. Zorientowalam sie, co jest grane dopiero jak o malo co kosz nie wyladowal w zlewie. Juz nie wspomne o tym, jak chcialam wlozyc do lodowki umyte co dopiero talerze. Wniosek? Bez wnioskow:)
 Cos sie dzieje dziwnego. Ale to cos dziwnego jest fajne. Bo robie co chce, mysle co chce i nie musze sie z niczego tlumaczyc. Pomalowalam paznokcie ulubionym ostatnio ciemnorozowym lakierem [rozowego nie lubie przyp.autor]. Przyszla dzisiaj dostawa z Avonu, a w niej nowe perfumy Celebre i blyszczyk czekoladowy. Boooskie. Beztroskie. Postukam w klawiature, pojde do lazienki i wezme prysznic. Postukam w klawiature ponownie, posciele lozeczko i ubiore swoja blekitna pizame w pluskwy. Przejrze gazetke z nowosciami kosmetycznymi, pomysle nad jakims fajnym smsem do kogos fajnego. Albo i nie pomysle, bo mam konto zablokowane. Nastawie budzik, pojde do szkoly i zaczne weekend.

B o s k o!

B e z t r o s k o!

B a j e c z n i e!

*delfi* : :
paź 24 2004 'ta ostatnia niedziela,wiec nie zaluj jej...
Komentarze: 33

 Spotkalismy sie na wroclawskim rynku. Przytulil mnie, ja pocalowalam go w policzek. Nie,nie chcialam nic zjesc. Pic tez nie,bo mialam Cole. Poszlismy do parku. Znalezlismy lawke i usiedlismy [metr od siebie:)]. Chcialam,zeby zaczal. Ja skonczylam. Ciesze sie,ze to byla wspolna decyzja. Nie bylo zadnych wyrzutow ani klotni. 'Bo tak bedzie najlepiej dla nas'. Nie byl rozmowny, bo 'ten typ tak ma', ale ja tez wcale duzo nie mowilam, bo co ..? Siedzielismy na tej lawce, swiecilo piekne sloneczko, spadaly liscie...Pomyslalam sobie wtedy,ze nie czuje zalu. Wszystkie te mysli, ktore mialam jeszcze niedawno, zniknely. Przestaja powoli bolec wszystkie wspomnienia.Nie musialam nic ukrywac, bo nie chcialo mi sie plakac. Wrecz przeciwnie, usmiechalam sie od czasu do czasu. 'Chcesz zdjecia, z Blanes ktore dla Ciebie odbilam?' .'Tak, chce'. Obejrzal.Jedno - My na basenie,drugie - My wysmarowani pianka do golenia i trzecie - My, kolo Jego przyczepy. Tez sie usmiechal, widzialam to.Co chwile patrzyl to na jedno zdjecie, to na drugie. Posmial sie z mojej orientacji po miescie, bo nie wiedzialam w ktora strone isc na dworzec, a tyle razy tamtedy przechodzilismy:) Przeszlismy sie po Galerii, nic nie mowiac... 'Smutna cisza'-Jego slowa...Nie chcialam patrzec Mu w oczy,bo sie balam,ze ten Jego wzrok wszystko przywola. Ale w koncu doszlismy do dworca...'Nie odprowadzaj mnie dalej, pojde sama'. Przytulilam sie, pocalowal mnie w policzek. 'Trzymaj sie'. 'Ty tez'. Ostatni usmiech. Ostatnie spojrzenie. To bylo piekne pozegnanie, o ile pozegnanie moze byc piekne.Mala iskierka zalu w Jego oczach, w moich zreszta tez... Bo te kilkanascie miesiecy z Nim bylo piekne. Duzo mi dalo. Duzo mnie nauczylo. Teraz pozostaje mi odlozyc wszystko na kolejna polke. Schowac wszystkie zdjecia z Nim,zeby nie przywolywaly niepotrzebnych lez. Zakopac to,co bylo coraz glebiej i glebiej. Zaczac od nowa. Usmiechnac sie. Reset prosze.

Zaczynam zycie od nowa, o tak!

*delfi* : :
paź 23 2004 tak..?
Komentarze: 18

Powiedzcie, ze sie jutro nie rozkleje. Nie przy Nim. W ogole. Nie chce. Bo po co? Jeszcze bedzie pieknie,tak...?

*delfi* : :
paź 20 2004 raz jest dobrze, a raz nie.
Komentarze: 28

 Raz jest lepiej, a raz gorzej. Dzisiaj jest to lepiej. Liscie na dworze znowu byly dzisiaj kolorowe, a jeszcze kilka dni temu widzialam szarosc. Ciemnosc widzialam, ciemnosc:) Bo w zasadzie jakos sie trzymam i nie mysle o tym, ze moze nawet za chwile ten dobry nastroj prysnie i znowu nadejde 'te' mysli. Ucieszyla mnie perspektywa wyjazdu na wiosne do Francji, ktora juz kocham, mimo ze jeszcze tam nie bylam i ktora jest moja druga miloscia po Hiszpanii. Poza tym w listopadzie jade z kolezankami do Poznania dowiedziec sie o wyjazd na cale wakacje do Anglii, wiec tez jakis pozytyw. Slucham sobie plytki relaksacyjnej zakupionej we Wrocku - 'Nurkowanie z delfinami', wiec jak tu sie nie cieszyc. Podoba mi sie nowa kurtka i dluuugi szal. Zab juz nie boli. Komorka tez dzwoni jakos czesciej niz zwykle i z kazdym dzwiekiem przychodzacego smsa usmiech jest coraz wiekszy. Szkoda tylko ze nie od Niego te smsy. A tak apropo notki Jarka i jego studniowki, to przypomnialo mi sie, ze w mojej szkole maja byc polowinki. Ja dziekuje, nie ide, bo bez osob towarzyszacych. Jakos nie mam ochoty. I tak bym pewnie nie miala z kim tanczyc. Chociaz z drugiej strony, przynajmniej nie mialabym dylematu z kim isc, bo ostatnio to zamotanie z poplataniem. Notka wyszla tez jakas bez ladu i skladu, ale jest,a ja wylalam z siebie to, co chcialam, bo za malo ostatnio tych optymistycznych wpisow, dlatego zeby zapewnic, ze zyje i mam sie w miare dobrze - :)

*delfi* : :