Komentarze: 28
Nowy miesiac,nowa notka=)))) Pewnie sie zastanawiacie,co ja robie o tak wczesnej godzinie na kompie,ale wczoraj juz po 21 smacznie sobie spalam i wiecej niz 10h spac nie moglam=))) Wczorajszy dzien spedzilam we Wroclawiu=))) Jedyny minus tego wyjazdu,to koniecznosc wstania o 5.....Ale dalam rade=)) Glownie mialam jechac do okulisty,a tak "przy okazji" spotkac sie z Tomkiem,ale rzecz jasna,ze JA mialam inny glowny cel=))) Poszlismy do zoo…Jak ja tam dawno nie bylam=))) Wiecie,ja nawet nie wiedzialam,ze niektore z tych stworzonek,jakie wczoraj widzialam,w ogole istnieja=)))) Nasmialismy sie z pewnych rybek,ktore mialy guz na mozgu=D,ze szekajacych malpek (doslownie szczekajacych!;)),bocianow,ktore jakos nie mogly sie wzbic w powietrze=),lwa,ktory z tesknoty chyba przytulal sie do drzewka i je gryzl=D,z misiow,ktore sie tak slodko do siebie przytulaly=)))),z kajmana (chyba),ktorego uznalismy za atrape,bo lezal caly czas z otwarta paszcza i zamykal ja jak sie poruszylismy (fotokomorka?;)) i z tych wszystkich "romantycznych" odglosow=))) Najlepsze byly chyba te misie...Zreszta do nich mam maly sentyment,bo kiedy bylam po raz pierwszy w zoo,to bylo w Gdansku,mialam 5 lat i tak mi sie spodobaly,ze chyba z pol godziny stalam przy ich klatce=))) Zapomnialabym napisac o pewnym kotku,ktory za wszelka cene chcial sie nam wepchac na kolana=) Najpierw wskoczyl Tomkowi,a potem mi=)) Kiedy go wreszcie wygonilismy,chyba sie obrazil:PP Balismy sie,ze jakis atak szykuje czy cos,bo jakos dziwnie sie na nas czail za lawka,na ktorej sobie klapnelismy=)))) Ale nie,przezylismy;))) Po zoo byl ogrod japonski.Tam bylam pierwszy raz....Slicznie=D Potem ciepla czekoladka i trzeba bylo jechac na dworzec...Ale to nie koniec=D Kiedy tak czekalismy na autobus,zegnalismy sie i w ogole, podszedl do nas jakis starszy pan i powiedzial: "A wiecie,ze to jest niedozwolone,nie wolno tak!",ja z Tomkiem na siebie i lach=)))))) Gosciu po jakiejs minucie podszedl do nas z drugiej strony i zaczal:"Bo wiecie,ja jestem nauczycielem geografii,moze mi powiecie jaka jest stolica Nepalu?" (nie dal nam nawet dojsc do slowa,a moze to i dobrze,bo ja i tak juz pekalam ze smiechu;)))) i sam udzielil sobie odpowiedzi "Katmandu,dzieci,Katmandu.A znacie moze takie miasto w Azji,nazwa konczy sie takim damskim uczesaniem?(i pelna gestykulacja;PP)". Zanim zdazylam cokolwiek powiedziec,zanim zdazylam sie opanowac ze smiechu,pan geograf kontynuowal:"A wy dzieci niedomyslne jestescie,wam tylko jedno w glowie(:DDDD),Bangkok dzieci,Bangkok!Tak w ogole to ja jestem z Gory,jedziecie moze tam?(chyba nawet nie uslyszal mojej odpowiedzi:D) Cos mi sie wydaje,ze wy nawet nie slyszeliscie o takiej malej miejscowosci,no nic,ide sobie,bo jeszcze z tego jakies dzieci wyjda"=DDDD My z Tomkiem zgon doslownie=)))))))))) Najgorsze bylo to,ze wracalo pelno ludzi,a przez szybe widzialam,ze zostaje coraz mniej wolnych miejsc,w tym kolo pana geografa=)))) Tomek juz tam nie mogl,ja juz nawet o sobie nie mowie,ale jakos udalo mi sie uniknac towarzystwa starszego pana i spokojnie wrocilam sobie do domku=)) Na tym zakoncze moja notke,bo umieram juz ze smiechu=)))))