Komentarze: 19
Jestem.Bede.Nie zostawie Was tak szybko=) Czterodniowy weekend zaczelam wspanialym humorem.Bez powodu.Perspektywa odpoczynku od szkoly mimo koniecznosci napisania 2 prac konkursowych i wypracowania na temat tolerancji religijnej wcale mnie nie zalamala (no moze troche,ale nawet tego nie widac=P). Od kilku dni ogarnia mnie niesamowite uczucie szczescia.Usmiecham sie do siebie bez powodu i nawet sama to zauwazam,od momentu kiedy moja mama zapytala sie o czym mysle,ze mam na twarzy taki tajemniczy usmiech.Nie zdawalam sobie nawet z tego sprawy=) Czasami wystarczy zwykla,wydawaloby sie normalna rozmowa,zebym wybuchnela glosnym smiechem (tak jak dzisiaj,kiedy do pokoju wpadla ciotka z pytaniem,czemu sie smieje sama do siebie;)).Ah,smiech ostatnio dominuje u mnie=) Ale to chyba dobrze...Przepelnia mnie radosc,tajemnica i d*e*s*i*r*e-pozostawiam do dowolnej interpretacji=)) Nie bede nic wymyslac.Nic nowego nie napisze.Tylko smile, smile, everywhere...Chociaz zaswitala mi dzisiaj w glowie mysl,dlaczego jedni sa szczesliwi kosztem nieszczescia innych.... Ahhhhhhhhhhh....
“…That's all what I feel when I'm looking at you
Desire
Do you know what I mean
It's like a fire I'm eaten up by my desire now
Desire
I feel desire deep in my mind now…”
Niekoniecznie musi być ten tekst doslownie zrozumiany=]
PS.Larus-liczy sie jakosc,nie ilosc;))))