Komentarze: 21
Mozna by rzec - przyjemnie:) Tydzien uplynal nadzwyczaj spokojnie i tak 'inaczej'. Juz w poniedzialek zostalam mile zaskoczona otrzymaniem dwoch szostek za zrobiona strone internetowa o Myslovitz:) A co mnie zaskoczylo jeszcze bardziej, szostke mam wystawiona rowniez na koniec:) Moze sprawiedliwie, moze i nie,ale co jak co,ale z informatyki musialam sie niezle w tym roku napracowac,zwlaszcza jesli chodzi o wkuwanie tzw. 'slowniczka'.
We wtorek mielismy przesympatycznego goscia na jezyku angielskim:) Gosc mial na imie Frank i jak wszyscy podejrzewaja jest facetem naszej nauczycielki:) Przesympatyczny gosc, co jak co, ale ja go polubilam od pierwszego wejrzenia. Chyba wiecie, jak to jest, jak sie nie zna jakiejs osoby,ale intuicyjnie sie odczuwa taka dziwna wiez duchowa:) Zadawalismy mu pytania, potem spiewalismy piosenki, a on gral na gitarze... Szkoda ze takich lekcji nie ma wiecej. Na pewno mozna sie wiecej nauczyc niz na takiej normalnej,monotonnej lekcji. Jednak wizyta Franka nie byla jedyna 'atrakcja' wtorku:) Otoz przeprowadzano ze mna wywiad:D Hahahaaa;))) Co prawda nie tylko ze mna,bo jeszcze z wieloma innymi osobami,ktore pisza w naszej szkole wiersze i ktore otrzymaly zaproszenie na dzisiejszy wieczor poezji, na ktory sie wybieram. Pytania byly inteligentne,nie powiem...:)) Nie wiem po co byl potrzebny moj numer buta i ulubiony kolor, ale skojarzeniowe pytania byly mocne :) Dla przykladu: 'Dlaczego piszesz? [Zeby wyrazic siebie i swoje uczucia] Z czego czerpiesz tematy do wierszy? [Z doswiadczenia i z wyobrazni] Wymarzone miejsce na Ziemi? [Polana przy zachodzie slonca-skojarzenia,to skojarzenia,a to mi pierwsze przyszlo do glowy:)))] Co ci sie kojarzy ze slowem milosc? [Mezczyzna:)]' i tak dalej...
W srode,oj w srode cos sie niedobrego dzialo. Przyszlam sobie na pierwsza lekcje i jak mi sie zaczelo w glowie krecic... Ksiadz dowciapny musial dowalic 'A wiesz,ze to sa pierwsze objawy ciazy?' Tsssss;D Kiedy wrocilam od higienistki, nie mogl sie powstrzymac przed pytaniem 'Chlopak czy dziewczynka?'. Blizniaki moze od razu:) W kazdym razie wrocilam do domu odprowadzona przez kolezanke i tak idziemy i w pewnym momencie poczulam,ze ja kopnelam. Ona myslala,ze kopnela mnie. Spojrzalysmy pod nogi a tam skakal kolo nas przecudowny,przeslodki,przesliczny,przepiekny, malutki piesek:) Cos wspanialego...Cudo natury po prostu:D W domu po 4h poczulam sie lepiej:)
Czwartek:)) Ojjj czwartek to byl przyjemny dzien:) Rowerek, 3bit i Tyskie nad Barycza-nic dodac,nic ujac:) I to ze odganialam sie od robakow,ktore co chwile na mnie siadaly wcale nie znaczy ze nie umiem obcowac z natura:) Trawka, slonko, rzeczka. Ahhhhhh,zyc,nie umierac:)
No a piatek jak to piatek. Jedyna roznica polegala na tym,ze nie mialam lekcji:) Bylam w delegacji na pozegnaniu maturzystow. Ahhh jak ja im zazdroscilam jak odbierali te swiadectwa. Tak bardzo chcialabym miec to juz za soba i wiedziec,ze dostalam sie na studia i to,co najgorsze mam juz za soba:) Ahhh a potem jak sie usmialam na przedstawieniu dla nich:) Tego sie nie da opisac, to trzeba bylo zobaczyc:) Ale jestem pewna,ze jednego z wystepujacych uczniow czeka kariera aktora;D Tymczasem koncze, bo juz niedlugo wieczor poezji:)
PS.A o najważniejszym bym zapomniala! 25.06-09.07 przebywam w Boszkowie,nad jeziorem;D Pierwszy tydzien z klasa, drugi z rodzinka. Tararaaaa;D