Komentarze: 20
Czasami trudno jest spojrzec na pewna sytuacje od tej drugiej strony. Staralam sie Go zrozumiec, chociaz nie do konca mi to wychodzilo. Obwinialam Jego, bo to On nie mial nigdy czasu. Ja sie czulam bez winy, chociaz nieraz zastanawialam sie, czy nie za duzo od Niego wymagam. Wczorajsza, wieczorna rozmowa na gg dala mi wiele do myslenia. Podlaczylam sie pierwsza. Schowalam dume do kieszeni, chociaz dlugo sie zastanawialam, czy odezwac sie, zanim On to zrobi. Przeczekalam kilkanascie minut i slowa 'bo ten rok byl za piekny,zeby bylo jak jest. bo nie zaslugujemy na to,zeby bylo, jak jest [...] . reszta nalezy do Ciebie' same wpisaly sie w okienko z napisem 'Tomek'. Nie zaluje,ze to zrobilam, bo rozmawialismy 1,5h i byla to chyba jedna z najtrudniejszych rozmow w moim zyciu. Ale pomogla i to duzo. Dowiedzialam sie, ze smsy, ktore wysylalam do Niego z miasta plusa, czyli niemal polowa jak nie wiecej, od momentu gdy wrocilam do Polski, nie dochodzily do Niego, bo wysylane sa jako jeden sms, a On ma limit 160 znakow i po prostu byly nie do odczytu, a poniewaz zawsze wysylalam z innej bramki, nie pomyslal, ze moga byc ode mnie... Przyznal, ze nie mial czasu, bo 'gownarzeria sie skonczyla' i mial za duzo rzeczy do zrobienia, przez co tez mu bylo przykro, ze sie nie moze spotkac. Moze. Podobno dla chcacego nic trudnego. Jedno jest pewne - nigdy nie otworzyl sie tak bardzo jak wczoraj i dzieki temu zrozumialam, co On czuje i czemu jest, jak jest. Sytuacja zaczyna przerastac nas oboje. Oboje potrzebujemy kogos, kto bylby caly czas blisko, kiedy tylko tego potrzebujemy. Nie chcial mi powiedziec wszystkiego, bo to nie sa rozmowy na gg, dlatego spotkamy sie jeszcze raz. Zeby porozmawiac spokojnie, bez wyrzutow, w cztery oczy. Zeby wyjasnic sobie wszystko od poczatku do konca. Zeby nie bylo zadnych niejasnosci. I przede wszystkim zeby podjac decyzje RAZEM.