Komentarze: 19
Chyba niemal kazdy przechodzi ta przedswiateczna goraczke,wiec nie trzeba o tym duzo pisac=)) Wspomne tylko,ze czesc wczorajszego dnia spedzilam na uganianiu sie za prezentem i bylo baaardzo milo,bo lubie dawac prezenty,ale najgorzej jest z wyborem,zwlaszcza dla chlopaka...=) Jutro odwiedzi mnie,zgadniecie czy nie zgadniecie?=D ...Tak! Tomek=D Ale zebyscie wiedzieli, jak ja sie dzisiaj zdenerwowalam...Wyobrazcie sobie, ze miedzy Wroclawiem a Gora jest jutro tylko jedno polaczenie autobusowe, ktore nawiasem mowiac moga sobie o dupe rozbic, bo jest dopiero w poznych godzinach popoludniowych=) Dobrze,ze sa jeszcze pociagi...=)
Ha! Mielismy dzisiaj klasowe Mikolajki=)) Musze Wam powiedziec,ze Sw.Mikolaj byl w tym roku wyjatkowo lagodny,ale przynajmniej nie bolalo;)) Z zaplecza naszej sali wkroczyl wprowadzony przez dwa reniferki i sniezynke i zajal dogodne dla siebie miejsce... Przywitanie,"grozne" spojrzenie i zaczela sie najlepsza czesc wszystkiego, czyli prezenty=D Pierwsza byla oczywiscie pani... A kto drugi? Oczywiscie, ze mnie wylosowali, bo po co kto inny mialby isc na pierwszy ogien=) Po drodze zwijalam sie ze smiechu na samo spojrzenie na Mikolaja, a on [wlasciwie to ona:P] powiedzial "No to Ilonka usiadzie na kolanko i powie ladnie wierszyk". Hahaha=) Niestety wierszyka nie powiedzialam,bo nie umialam=)) Powiedzialam za to jakis kawal i sie udalo=)))) Wrocilam na miejsce...Patrze...Zagladam...A w torebeczce czeka az ja przygarne slodziutka maskotka-delfinek i siedzacy reniferek=))))))) Cudo! Wiecie co jest najlepsze? Ze tak,jak sie spodziewalam, prezent ten zrobila mi moja wychowawczyni...Wylosowala mnie, bo po co kogos innego=) Dwa lata temu mialam podobne "szczescie", bo po co mialby je miec kto inny...=)) Ahhh, no fajnie bylo, duzo smiechu, duzo zabawy i przede wszystkim ten swiateczny nastroj=)) Skoro Mikolajki sa wlasciwie jutro, zycze Wam moi mili blogowicze duuuuuuuuuuzego wora tych rzeczy, ktorych pragniecie z calego serca=))) ;*