Komentarze: 20
"Z praca jest jak z kotem: jesli nie lubisz jej, lekasz sie jej i wolisz schodzic jej z drogi, ona od razu to poznaje, sama do ciebie przychodzi, wskakuje ci na kolana i wlazi ci na glowe, zeby pokazac, jak mocno cie kocha."
["Dziewczyna taka jak ty" Kingsley Amis]
Na szczescie chwilowo praca o mnie zapomniala. Nie mam nic do roboty, przynajmniej sobie nie przypominam,zebym cos miala, a ze w przyszlym tygodniu codziennie mam jakies spr., to juz inna sprawa. Zaczne sie martwic od poniedzialku. Lenistwo bierze gore, zwlaszcza ze za tydzien rozpoczynam ferie tarararararaaaaaaa:D Wrocilam niedawno z zakupow. Zawsze myslalam,ze zakupienie spodni w takiej malej miescinie,jaka z pewnoscia jest nasza Gora moze stanowic pewien problem, ale kupno bluzki ? Obeszlam jakies 10 sklepow, o ile tyle w ogole jest, w kazdym razie odwiedzilam wszystkie i dopiero w ostatnim znalazlam cos, co mi sie spodobalo. Z tego wzgledu siedze przy moim biurku z bananem na pysku i jestem niezmiernie zadowolona. Cos w tym jest,ze zakupy poprawiaja humor. UDANE zakupy trzeba podkreslic, bo z kazdym nastepnym sklepem tracilam humor i chcec do zycia,ale na szczescie moje i innych, z ktorymi bede miec dzisiaj kontakt wszystko skonczylo sie dobrze,a bluzeczka lezy sobie na lozku i czeka,az gdzies w niej wyjde. To wlasciwie taki troche babski temat notki, bo panowie [zwlaszcza taki Ja[h]rus] pewnie ziewali juz w polowie. Nic wiecej nie napisze. Lektura czeka. Chyba ze przedtem skusze sie na przesluchanie jakiejs zmyslowej plytki. Tak. Tego chyba w tej chwili najbardziej potrzebuje=)