Najnowsze wpisy, strona 23


sie 11 2004 Boszkowo part 2:)
Komentarze: 15

A jutro rano znowu wyjezdzam:) Tym razem na 4 dni pod namioty,do Boszkowa,ze znajomymi. Szczegol,ze akurat te 4 dni maja byc deszczowe.I tak bedzie fajnie.Pewnie znowu bede zalowac,ze tak szybko ten czas minal. Przeciez spacery w deszczu,nocne rozmowy w namiocie,siedzenie w kilku bluzach moze byc zabawne,prawda?:D Powrot do rzeczywistosci-polskiej,szarej,nudnej,nieciekawej  okazal sie nie taki zly,jak myslalam.Jest milo.Milo i przyjemnie.Z kazdym dniem coraz bardziej.Tak wiec znowu uciekam.

Zakochana.
Usmiechnieta.
Pelna nadziei.
Steskniona [za Nim].
Zakochana po uszy w szczesciu,tak?:)

******************************

'I love you baby, and if it's quite alright
I need you baby to warm the lonely nights
I love you baby, trust in me when I say
Oh pretty baby, don't bring me down I pray
Oh pretty baby, now that I've found you
Let me love you baby, let me love youuuuu'

*delfi* : :
sie 08 2004 Blanes żegna...
Komentarze: 21

Chcialabym opisac wszystko z najdrobniejszymi szczegolami,ale wiem,ze chocbym nie wiem jak chciala,to mi sie to nie uda. Sa rzeczy,ktore umykaja,potem wracaja z podwojna sila,chowaja sie w zakamarkach pamieci i przypominaja sie w najmniej spodziewanych momentach. Patrze na roze stojaca na biurku i przypomina mi sie jedna z najwspanialszych nocy, spedzona czesciowo w 'Arenie' na dyskotece z piana,z NIM oczywiscie,a potem na plazy podczas burzy. Chlodna od piany sala dyskoteki,gorace oddechy,chlodzace drinki,wspaniala muzyka,zlapana koszulka na pamiatke,potem czerwona roza i ON obok na zimnym piasku, przy zimnej wodzie,a nad nami blyski na niebie. Sa dni,wieczory,noce,ktore bedzie sie pamietac do konca zycia. Kazdy wieczor spedzony z Tomkiem pamietam doskonale. Skalki noca... Krotkie zdania,bo nic nie trzeba bylo mowic...Stalismy na szczycie i widzielismy ksiezyc nad morzem,czulismy cieply wiatr na twarzach,ale mnie obchodzilo tylko to,ze on jest obok.

ja:-'kocham takie miejsca jak to'
on:-'myslisz,ze za kilkanascie/kilkadziesiat lat bedziesz o tym pamietala?'
ja:'sa rzeczy,o ktorych sie nigdy nie zapomina'

Innej nocy wybralismy sie na zameczek na wzgorze. Po ponad 30 minutach wspinania mialam dosc. Bylo goraco,bylam mokra,zmeczona,ale kiedy zobaczylam z gory cale Blanes i morze,chociaz za mgla, nie zalowalam. Potem zrobilo sie chlodno. To nic. Dal mi sweter,przytulil,a ja marzylam tylko o tym,zeby ta chwila trwala wiecznie.

ja:(nieswiadomie:)) Mmmmmrrr....
on: co?
ja: co co?
on: zamruczalas:)
ja: taak?
on: :D
ja: ja tylko na sekundke zamknelam oczy.
Na dwie sekundki zasnelam ze szczescia:)

Byly skalki,byla plaza,zameczek,spacery uliczkami Blanes, promenada przy plazy, gdzie zycie zaczynalo sie dopiero pod wieczor. Pierwsze dni w Blanes byly troche denerwujace,a wszystko przez opiekunke o ktorej wspomnialam w poprzedniej notce. Glupia pipa:) Juz w pierwszy dzien podeszla do mnie ze swoim mezem i stwierdzila z falszywym usmieszkiem 'Z toba beda problemy'. I sobie to wmowila.I potem tych problemow sama sie doszukiwala. Byly telefony do rodzicow,bo juz nie moglam z nia wytrzymac,wlaczaly sie podkurwiacze i bezczelne odzywki,bo juz momentami nie moglam. Najbardziej rozwalilo mnie,kiedy znalazla w naszym domku [mieszkalam z 3 dziewczynami w wieku 13 lat,pozdrowienia dla nich jesli to czytaja:)] 3 butelki po 5% drinkach,tylko znalazla,bo nawet na piciu nie przylapala. Co zaaaaaaaaaa idiotka. Nie wiem,czy myslala,ze my sie tym upijemy czy co,ale zrobila zbiorke,przeczytala regulamin i dala mi nagane na forum grupy:D Hahaha.Dobre to bylo. Tylko ze szlag mnie trafial,bo co ja moglam zrobic. Odpyskowalam,bo nie moglam utrzymac jezyka za zebami i mialam wszystko gdzies. Co mi mogla zrobic,do rodzicow zadzwonic? Prosze bardzo. Nawet mialam zamiar im kupic te drinki,zeby sprobowali. To byla oranzada,a nie alkohol.I tyle. A pilam kiedy mialam ochote. W koncu sa wakacje,a biale winko w przyczepie Tomka albo sangria w 'Arenie' byly przepyszne:D I o niej to by bylo tyle.I tak poswiecilam jej zdecydowanie za duzo miejsca w tej notce.

Kazdego dnia spedzalam srednio 5-6h na basenie, glownie z Tomkiem,ktory oddawal sie swojemu ulubionemu zajeciu-wrzucaniu mnie do wody:) Przypomnijcie sobie scene z Titanica, kiedy Jack i Rose stoja na rufie statku i zamiast nich wyobrazcie sobie mnie i Tomka na brzegu basenu:

on:ufasz mi?
ja:ufam.
To byl blad.Za kazdym razem ladowalam w wodzie:D

Nie moge nie wspomniec o Picie:D Pito byl naszym kaowcem, mieszkal z Tomkiem i organizowal rozne konkursy i zabawy. Byly turnieje siatkowki/duonogi/koszykowki,byly dwie dyskoteki,rzut jajem,przeciaganie liny,'Awantura o kase'. W jaju i w linie sama bralam udzial i w tym drugim zajelam wraz z moja druzyna 2 miejsce,ha!:D Pito to jest gosc. Nie zapomne jego niepowtarzalnego smiechu 'Eeeeeee' :D i tych min niczym Jas [Fasola] Dracula,bo takie tez dostal przezwisko od innych obozowiczek. Pierwsza dyskoteka na obozie zakonczyla sie laniem wody,a druga? Pstrykaniem fotek m.in.ze mna i z Tomkiem,bo warto tu wspomniec,ze na mnie mowiono mamusia,a na niego tatus cokolwiek to mialo znaczyc:D Wiecie,zdjecia,autografy,to jest zycie,niczym gwiazdy Hollywood :D

Na obozie bylo malo osob w moim wieku. Wiekszosc z przedzialu wiekowego 12-15 lat, ale bylo milo.Pewnie ze czasami denerwujaco,ale najczesciej smiesznie,glupowato w pozytywnym sensie, spiewajaco,bo z kim bym spiewala 'Agnieszke' na plazy?:D I mimo kilku nieporozumien, kilku maksymalnych wkurwien na pewne osoby,brakuje mi ich teraz. W szufladzie biurka leza adresy.Obiecalysmy pisac. Zobaczymy. Olka,Magda,Daga,Aneta,Monia..Moze sie jeszcze spotkamy.

Dziewczyny lubia braz.Ale ja go po prostu kocham:) Opalilam sie jak jeszcze nigdy dotad i nareszcie widac te kilkugodzinne przebywanie na sloncu,chociaz pierwszy raz widzialam w Hiszpanii deszcz i burze i nieraz bylo zimno. Bylam tez w parku wodnym. O jaaaaaaaaaaaaaa, tam to bylo zajebiscie:D Do wyboru,do koloru zjezdzalnie,'lejki',kamikadze,z pontonami,bez pontonow,mozna bylo poszalec. Niewazne,ze do kazdej zjezdzalni stalo sie pol godziny jak nie wiecej, dla tej minuty splywania warto bylo poczekac. Co do delfinow-nie widzialam.Nie bylo chetnych,zeby jechac do Marinelandu,ale jakos to przezylam.I tak,gdzie bym sie nie ruszala,widzialam je pod roznymi postaciami:)

Pozostaly mi cudowne wspomnienia.Takie,jakich jeszcze nigdy dotad nie mialam. Te kilka dni z Tomkiem zblizalo nas jeszcze bardziej do siebie, takie rzeczy sie czuje. W ostatni wieczor poszlismy do jednej z restauracji nad morzem,zamowilismy sobie hiszpanska paelle..Mmmmm pyszna byla:) Owoce morza i ryz.Malze i krewetki. Tomek pokazal mi jak to sie je,a potem wzielam sie do dziela.

ja:mmmm...
on:ale ty to delikatnie robisz..jakby to jeszcze zylo..a wyobraz sobie,ze  wczoraj to naprawde zylo i moglo plywac z delfinami,rozmawiac z nimi,moze to byli jego przyjaciele..:]
:D

Nie moge sie doczekac zdjec.Wypstrykam to,co zostalo do wypstrykania i lece wywolac.Najbardziej czekam na te z NIM. Wrocilam wczoraj w nocy,a juz tesknie za nim calym.Za jego irokezikiem.Za jego plecami,za wszystkim...Moze sie bedziecie smiac,ale ja chce juz wrzesien. Wtedy wroci.Wtedy sie spotkamy.I bedziemy wspominac:)Razem,wszystko,od pierwszego dnia,od poczatku do konca..Narazie robie to sama, slucham Lipnickiej&Portera i przypominam sobie te cudowne wieczory. Szalone. Zabawne.Romantyczne.Czule.Namietne.Z fantazja.Takie,o jakich marzylam.Bylo tak cudownie ...

*delfi* : :
sie 01 2004 Haaa! :D
Komentarze: 16

Haaaaa,no zajebiscie jest musze Wam powiedziec :D Wlasnie siedze z kolezankami w kafejce,mam jakies 11 minut,bo tu wszystko drogie,ale i tak wszystkiego nie jestem w stanie Wam opisac. Jedyne co mnie wkurza maksymalnie to tzw. przeze mnieglupia pipa-moja opiekunka :D Ale szczegoly jak dojade do Polski :D Towarzystwo baaardzo fajne, , chociaz po wejsciu do autokaru przestraszylam sie,bo wlasciwie wiekszosc jest mlodsza :D Dzisiaj mamy wiecej luzu,bo na campingu zostalo 8 osob,reszta pojechala do Barcelony,a my zaraz lecimy  na basen-palme albo kwadrat :D Tak w ogole koncze,bo klawiatura sie sypie :D Byeeeee! :D

*delfi* : :
lip 27 2004 Blanes wita!:)
Komentarze: 18

Tak,to juz dzisiaj w nocy!:) Mniej wiecej po 1 wyruszam z rodzicami do Opola,skad ok.4.30 wyjezdzam do Hiszpanii :) 30 godzin jazdy autokarem..Damy rade!:D W czwartek bede na miejscu i znowu bedzie 'Arena', i znowu bedzie szumiace morze,cudowna plaza oraz wschody i zachody slonca... No i oczywiscie Tomek:D Przede mna wspaniale 8 dni w Blanes,a potem powrot do szarej rzeczywistosci,ale trzeba sie cieszyc tym,co jest, a wlasciwie tym,co bedzie!:) Wracam 7 sierpnia. Na campingu jest kafejka,wiec byc moze tutaj zajrze,a jak nie,to do zobaczenia za 11-12 dni! :DDD Ałiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii ;D

*delfi* : :
lip 17 2004 tak przyjemnie leniwie...
Komentarze: 27

 Mija dzien za dniem, bez zadnych obowiazkow, bez zadnych nakazow i jest przyjemnie leniwie. Obudzona po 4 rano smsem od Tomka, cudownym zreszta:), takim romantyczno-excytujacym:), wiedzialam juz, ze ten dzien bedzie piekny. Niby nic szczegolnego sie nie wydarzylo, ale pierwszy raz od kilku dni zza chmur wyszlo sloneczko,a ja cudownie szczesliwa otworzylam swoje oczka, usmiechnelam sie, przeciagnelam,zamruczalam [to moj rytual rano;)] i w tym blogim stanie pozostalam do teraz. Kazdy dzien podobny jest do tych minionych-czytam ksiazki [obecnie czeka przy lozku 'Bezpowrotnie utracona leworecznosc' J.Pilcha] i nawet kartka za kartka wertuje moje opasle tomisko Biologii Villeego jak przystalo na, mam nadzieje, przyszla pania doktor:), relaksuje sie na kurniku.pl grajac w makao i kalambury, leze na ukochanym lozeczku wpatrujac sie w sufit i myslac o niebieskich migdalach [i o pewnych piwnych oczach:)], skaczac z kanalu na kanal najczesciej pozostaje przy MTV i Vivie, bo nie ma to jak muzyka i durnowate programy typu 'Penetratorzy' :). Dzisiaj do tego wszystkiego doszly male zakupy - co jak co, ale nigdy nie jestem tak szczesliwa jak po kupnie stroju kapielowego:) I tutaj wnosze protest, dlaczego w wiekszosci sklepow sa tylko najmniejsze rozmiary przy gornej czesci stroju?!:) To jest zawsze najwiekszy problem,ale dzisiaj sie udalo. Tak jest. I jestem niezmiernie zadowolona:) Ten morski stroj bedzie sie doskonale komponowal z odcieniami Morza Srodziemnego:)

 Czasami zastanawiam sie za co ja mam takie szczescie w zyciu. Mam wszystko,co mi do zycia potrzebne. Kochana rodzine. Wspanialego chlopaka. Najlepszego przyjaciela pod sloncem i wszystkimi gwiazdami. Dobra pamiec, ktora mi ulatwia wszystko inne. Moje loczki, ktore sie tak rzucaja w oczy;-)) No i ten optymizm... Tak przyjemnie leniwie... Odplywam, na fali marzen.. :) A bientot moi drodzy:)

*delfi* : :