Najnowsze wpisy, strona 8


maj 07 2005 notka-spontan,o!
Komentarze: 29

wczorajszy poranek. delfiak siedzi i twardo rozwiazuje arkusz maturalny z polskiego. zdalabym, ale to mnie nie pociesza, bo za rok pewnie nam dowala. pozne popoludnie. delfiak wymiata z jarusiem i miskiem w ang. literaki. czad, przegralam. zmowa z miskiem 'robimy nalot na jarka chate'. pedze z parasolem jeszcze przeziebiona w kapturze. deszcz. wiatr. aaaa i tak zmoklam. ale czego sie nie robi, zeby zrobic komus dobrze [w sensie niespodzianke]. domofon i jarek 'co ty se robisz?'. pukamy i taaaaaka slodka minka bezbaz. zaproszenie na herbatke, na kompie cm, w tle wilki i linkin park, a my siedzimy. 'no pijcie ta herbate' - jarek co piec minut. faaaajnie. a potem spacerek dokola naszej gory i powietrze pachnace deszczem. bezbaz, bo przeciez odprawe poslow greckich napisal kochanowski! a po spacerku do domku. a po powrocie spac. rano francuski 'on peut trouver ce panneau dans...' i tak w kolko. godzina 11. jaaaaarus! i kto by pomyslal, ze to beda az 4 godziny. ja tam sie tak moge wiecznie przytulac, Ty wiesz. bo to lubie. i Ciebie lubie. bardzo. bardzo. bardzo. a potem byl ogrod. pierwszy raz w tym roku [nie liczac poniedzialku, ale to sie nie liczy] walnelam sie beztrosko na trawie, a slonce tak fajnie glaskalo... nie tylko slonce, ale to wiadomo. a potem nagly atak jarka mamy. aaaa to bylo cos. ale milo bylo! i milo jest. boo takie dni jak dzisiaj moglyby sie zdarzac codziennie;*,o!

*delfi* : :
maj 03 2005 18-tkaaaa Krokiego:D
Komentarze: 28

Dawno nie pisalam tu o zadnych imprezach...:D Ale dzisiaj napisze:D Wczoraj, po godzinie 19, w Wasoszu zaczela sie 18tka Krokiego, ale zanim do tego doszlo, delfiak z charukielkiem mialy problem co na siebie wlozyc, wysylaly do siebie smsy, co i jak, a potem, jak juz sie ubraly, przyszly na dworzec pks, wsiadly do autobusu jadacego co prawda przez Wasosz i prowadzonego przez kierowce, ktory prowadzic nie umial [? :D],ale drozszego, bo 10 minut po nim jechal inny, o 1,20zl tanszy [;D], ktorym dojechaly dwie pozostale osoby. Na miejscu powital nas niejaki szyna, drugi po mnie wlochacz ze wzgledu na krecone wlosy, z dziewczyna, potem zeszla sie reszta ekipy z solenizantem na czele i doszlismy do wlasciwego celu, gdzie czekal stol zastawiony przepysznymi buleczkami z feta i innymi pysznosciami. Prezent - czarna koszula z czerwonymi ogniami na szczescie sie podobal. Bosko chlopak bedzie w niej wygladal:] % tez nie zabraklo, ale wiecie... Nigdy wiecej spirytusu przepalanego z cukrem:D W ogole drinki mi obrzydly, czystej nie lubie, piwa nie bylo, czy ja w najblizszym czasie zostane abstynentka? Halo, halo,a  jutro ma byc kolejna impreza! Spotkanie dziewczyn z bylej klasy, osob z ktorymi znam sie od 11 lat!:D Ale z reka na sercu musze powiedziec, ze impreza byla swietna! Potanczylo sie przy piosenkach Lady Pank [!], tak tak i tanczylo sie swietnie;D Myslovitz tez nie zabraklo [a 13 maja we Wrocku jest ich koncert, ja chce jechaaaaaaaaaac....!], dwoch kolegow zrobilo nam darmowy koncert, ktory zakonczyl sie wyladowaniem jednego z nich gdzies za domkiem, nie powiem twarza w czym, bo moze ktos akurat je. Zdjecia byly, owszem, specjalnie zamienilam sie z bratem, ktory ma fona z aparatem, ale w rezultacie wyszlo tylko kilka zdjec,bo te klawisze jakies malutkie i potem nawet nie chcialo mi sie wyciagac telefonu...:D Jak dojde co i jak z tymi programami do kabla od komorki, to moze cos tu wkleje. A bylo jeszcze lezenie na wilgotnej trawie pod jablonka - ale to bylo boskie, niech wiruje caly swiat:D A gdy lezenie sie znudzilo, kilka osob, w tym ja, zaczely robic mostek. Wtedy to dopiero wirowalo:D A jak to fajnie wygladalo, kiedy kilka osob rozwalilo sie na calym trawniku;D Nie mozna tu zapomniec o wizycie malutkiego, przepieknego, najslodszego [jeeeeeejjjjku] labradorka. Wszystkie dziewczyny lezaly z zachwytu:D Ostatnie % wypite ok. godziny 1 [przeze mnie] wyparowaly nawet nie wiem kiedy, a powrot do domu nastapil o 5.07. Ja Wam mowie, dzieki takim imprezom wszystko jest mozliwe - nawet zaliczone kolokwium, bo siostra solenizanta ma profesora, ktorym jest kuzyn obecnej wczoraj kolezanki :D Ach, co ten alkohol robi z czlowiekiem, jak ktos to wczoraj stwierdzil. Chociaz szczerze mowiac - jaaa wcaaaaale tak duzo nie wypilam:D A teraz czas sie ogarnac! :]

[mow do mnie mistrzu ziomalu! - tekst powitalny po wlaczeniu komorki mojego 12-letniego brata. Dosc:D]

Dopisek:
Po 2h meczenia sie z tymi programami skopiowalam na kompa zdjecia,ale tylko jedno wyszlo w miare, dlatego: 

*delfi* : :
kwi 24 2005 :D
Komentarze: 36

Wygralam! I miejsce w IV Powiatowym Konkursie Przyrodniczym!
Ha!:D

*delfi* : :
kwi 21 2005 Bez tytułu
Komentarze: 22

Kaisa (20:48)

ejj…! napisz cos wakacyjnego, taaakiego boskiego!:D

 

I tak sobie pomyslalam, ze czemu nie. Bo w koncu - spie - snie o wakacjach, wstaje - mysle o wakacjach, jem - mysle o wakacjach, widze kwiaty/ slonce/ opalenizne/ radosc/ usmiech/ plaze/ morze/ Nas juz niedlugo skapanych w sloncu [...] - mysle i mysle i widze juz ta radosc na poczatek wakacji. I widze siebie opalona na plazy wystawiajaca ryjek do slonca, wcinajaca lody wloskie, ewentualnie amerykanskie albo w kubeczku, o! albo te 'kolorki-jezorki', po ktorych ostatnio mialam niebieskie zeby. Zamykam oczy i otwiera sie nagle wielka, zielona polana, taka w lesie, juz My wiemy jaka i taki zachod Slonca jak ostatnio, a moze nawet piekniejszy. O, albo te godziny na balkonie i obczajanie przystojnych facetow przez barierki. Albo nie, cofam - to bylo rok temu,teraz juz nie bede:D Teraz bede obczajala tylko Jarka, na takim basenie na przyklad, albo gdzies dalej, wiecie..:D I ja musze pojechac nad Baltyk. Bo bosko by bylo. Takie zachody slonca, spacery brzegiem morza, zbieranie muszelek [taki sentyment z dziecinstwa...], piwko jakies wieczorkiem, opalanie, byczenie sie godzinami na plazy [ja z niej nie zejde poki nie zbrazowieje!], moze nawet spodnice, ktorych nie[z]nosze, ale wakacje to przeciez wyjatek:] Bosko, beztrosko, bajecznie, slonecznie, juz niedlugo, juz za 2 miesiace, dla mnie,dla Ciebie, dla Was,bo to czaaaas dla naaaaaaaas. Ktory trzeba wykorzystac!:D

*delfi* : :
kwi 18 2005 : )
Komentarze: 21

Mialam dziecko. Najsliczniejsze dziecko, jakie kiedykolwiek widzialam. Sen zupelnie niespodziewany, niewywolany zadnym podlozem emocjonalnym, bo przeciez o dziecku zaczne myslec dopiero za conajmniej 8 lat. Ale nie moge tego zapomniec, tego slicznego blondynka o jasniutenkich niebieskich oczkach. Na sama mysl o tym snie usmiecham sie. Na mysl o wielu snach na mojej twarzy pojawia sie usmiech, ale ten byl wyjatkowy. W zyciu bym nie powiedziala...Po prostu brak slow..Czy ja juz mowilam, ze uwielbiam dzieci? : )

Ps. Nie,nie, ja nie jestem w ciazy;D Bo moj ojciec, jak uslyszal o tym snie, zaczal panikowac;D

*delfi* : :